Conor McGregor jest niezadowolony ze swojej obecnej sytuacji w UFC, jednakże Michael Chandler twierdzi, że jest to wyłącznie medialna gra, a Irlandczyk chce jedynie uniknąć konfrontacji z nim.
O ewentualnym powrocie i pojedynku pomiędzy Conorem McGregorem (22-6) oraz Michaelem Chandlerem (23-8) mówi się już od długich miesięcy. Zawodnicy byli nawet trenerami podczas ostatniej edycji The Ultimate Fightera, po którym mieli spotkać się w oktagonie. Pomimo upływu tygodni, nadal brak jakichkolwiek konkretów związanych z potencjalną potyczką. „Notorious” zdaje się być bardzo niezadowolony z takiego stanu rzeczy.
Zobacz także: „Powinni mi ku*wa nieba uchylić” – McGregor ma dość negocjacji z UFC
Czy McGregor unika konfrontacji z Chandlerem? Cóż, odpowiedź na to pytanie zna zapewne jedynie sam były czempion. „Iron” twierdzi natomiast, że tak właśnie to wygląda…
Myślę, że teraz próbuje mnie przeczekać. Chodzi mi o to, że gdybyś był nim, to chciałbyś czekać na gościa takiego jak ja, który jest prawdziwym wojownikiem, wie po co wchodzi do klatki, chce rywalizować, jak najdłużej. Żebym w końcu powiedział: „J*bać to, zawalczę z kimś innym”, a on może przyjąć łatwiejszą walkę – Nate’a Diaza.
powiedział, goszcząc w audycji Steve-O’s Wild Ride.
Od minionej walki Chandlera minął już ponad rok. Listopad 2022 – właśnie wtedy po raz ostatni widzieliśmy go w akcji. Amerykanin skrzyżował wówczas rękawice z Dustinem Poirierem (29-8) i po wymagającej, widowiskowej potyczce, ostatecznie został poddany w trzeciej rundzie.
McGregor – podobnie jak Chandler – ostatni pojedynek stoczył naprzeciw „Diamenta”. Doszło do tego w lipcu 2021 roku, kiedy dopełniła się ich trylogia. „Notorious” zmuszony był wtedy uznać wyższość oponenta, przegrywając przez kontuzję już w inauguracyjnym spotkaniu.
Źródło: YouTube/Steve-O’s Wild Ride!, fot. Chris Unger/Zuffa LLC