Trenujący na Wyspach Michał Figlak – jeden z wojowniczych braci znanych ze swoich świetnych występów w klatce Cage Warriors – zmierzył się dziś podczas gali z numerem 141 z były mistrzem – Agy’m Sardarim.
Pierwszą rundę mocniej zaczął Figlak – od wysokiego kopnięcia, które po chwili powtórzył. Agy spróbował przechwycenia, ale Polak był szybszy. Holender skrócił dystans, wpadł w klincz i zaczął próby obalenia. Michał przez chwilę wciskał go plecami w ogrodzenie, potem Sardari na chwilę zdobył dominującą pozycję. Na rozerwaniu Figlak mocno oberwał kolanem, zachwiał się. Agy wykorzystał okazję do wychwycenia jednej nogi i podciął rywal. Przez chwilę podnosili się i opadali. Szalony scrambling – raz jeden na górze, raz drugi. Michał trafił za plecy i podjął próbę skończenia, ale Agy się wyśliznął. Walka wróciła do stójki, gdzie Figlak zaczął mocno atakować. Sadari przyjmował to z obojętnością, a potem wciągnął go na siebie i padł na matę. Michał zaczął szukać bocznej pozycji, przeciwnik starał się wyłapać mu rekę, a później nogę, ale Polak okazał się dość silny, aby to uniemożliwić.
Krótka wymiana na początku drugiej odsłony pojedynku i próba pójścia po nogi w wykonaniu Holendra. Znów kilka ciosów, Sardari cofa się, a Polak wchodzi w klincz, szybko wchodzi za plecy i próbuje zdobyć dogodną pozycję. Figlak szuka szansy na RNC, ale Agy odwraca się na plecy. Z dołu próbuje skrętówki, ale Michał się wywija, potem obraca go i obija z góry. Polak ponownie próbuje duszenia, ale jego ręka się ześlizguje. Michał uderza, ale ciosy zdają się być zbyt lekkie, aby zrobić wrażenie na Sardarim. Mocne kopnięcie na tułów w wykonaniu Holendra. Przechwycenie nogi przez Michała. Walka nadal w stójce. Sardari ma opuszczone ręce, zbiera ciosy ale nie wygląda na wstrząśniętego. Figlak wyprowadza kombinacje, punktując u sędziów.
Sardari wychodzi zmotywowany do trzeciej rundy, atakuje, skraca dystans, ale odbija się od agresywnego Figlaka. Polak uderza na tułów i głowę, Agy odgryza się kombinacjami. Obaj nie wyglądają na zmęczonych, dobrze pracują na nogach. Figlak łapie rywala w klincz, podkłada nogę i wywraca. Za wszelką cenę chce wejść za plecy Holendra i ponownie spróbować duszenia. Sardari ucieka z niebezpiecznej pozycji. I znów wymiana na środku klatki. Obaj uderzają i kopią. Agy próbuje latającego kolana, ale bez przekonania. W końcówce trzeciej rundy Sardari zbiera mnóstwo ciosów pod siatką, aż musi salwować się ucieczką. Po chwili Figlak ponownie funduje mu taką serię. Wreszcie widać, że Agy odczuwa te ciosy. Polak miesza ciosy na głowę uderzeniami na tułów. Sardari nie poddaje się i odpłaca mocnymi kopnięciami. Ostatnie 30 sekund to szalona wymiana i próby obaleń, coraz bardziej rozpaczliwe. Na zakończenie Figlak wstrząsa jeszcze rywalem znakomitym, celnym kolanem na głowę, ale nie ma już czasu dokończyć rywala.
Po dominującym występie Michał Figlak dopisał ósmą wygraną do rekordu. Sędziowie punktowali to starcie na jego korzyść 3 x 30-27.