Najmłodszy Polak w UFC, Michał Oleksiejczuk (12-2, 1NC) w sobotę podczas gali Babilon MMA 5 w Międzyzdrojach dopingował Szymona Kołeckiego, któremu pomagał w przygotowaniach do walki z Michałem Bobrowskim.

Michał Oleksiejczuk był także gościem w studiu Polsatu Sport, gdzie poza omawianiem walki Kołecki vs. Bobrowski, powiedział też parę słów o swojej karierze w organizacji UFC, która chwilowo stanęła w miejscu z powodu rocznego zawieszenia. W próbce pobranej w grudniu 2017 roku, przy okazji pierwszej walki Oleksiejczuka w barwach UFC z Khaliem Rountree, wykryto klomifen, czyli jedną z wielu zabronionych przez USADę substancji. W wyniku tego agencja antydopingowa ukarała Polaka rocznym zawieszeniem, które kończy się po 30. grudnia 2018 roku.

Zobacz także: Manager Michała Oleksiejczuka: Roczne zawieszenie to kara zbyt surowa w stosunku do przewinienia

Lord nie zasypia jednak gruszek w popiele i cały czas jest w treningu. Liczy też na to, że organizacja pozwoli mu zawalczyć od razu na początku 2019 roku.

Na razie nie ma żadnych konkretów i zobaczymy, jak to będzie wyglądało. Chciałbym powrócić już w styczniu, a z kim? Jest mi to obojętne. Wiem po co podpisałem kontrakt z UFC. To świetna organizacja, a ja jestem najmłodszym Polakiem, który tam się znalazł. Wierzę, że czeka mnie tam dobra przyszłość.

powiedział Oleksiejczuk w studiu Polsatu Sport.

 

źródło: Polsat Sport