Manager Michała Oleksiejczuka: Roczne zawieszenie to kara zbyt surowa w stosunku do przewinienia

Paweł Kowalik, manager Michała Oleksiejczuka (13-2, 1NC), zamieścił dziś oświadczenie w sprawie zaakceptowania rocznej kary, jaką USADA nałożyła na zawodnika po tym, jak w próbce od niego pobranej odkryto zakazaną substancję – klomifen.

Wczoraj informowaliśmy Was o tym, iż USADA ogłosiła wysokość kary dla Michała Oleksiejczuka, którego „przyłapała” na stosowaniu niedozwolonej substancji, przy okazji badań prowadzonych przed walką Polaka z Khalilem Rountree (6-2, 1NC) na gali UFC 219, 30 grudnia minionego roku. Michał został ukarany rocznym zawieszeniem, co oznacza, iż nie zobaczymy go szybciej niż w 2019 roku.

Manager Lorda, Paweł Kowalik, zamieścił w związku z tą sytuacją oświadczenie, w którym wyjaśnia przebieg sprawy i tłumaczy, dlaczego sztab Oleksiejczuka zgodził się zaakceptować karę, mimo, iż uważa ją za zbyt wysoką w stosunku do przewinienia.

„W dniu 30.12.2017 Michał Oleksiejczuk zmierzył się w swojej debiutanckiej walce dla UFC, w której po świetnym boju pokonał Khalila Rountree. Niestety, w próbce moczu Michała wykryto zakazaną substancję – klomifen. Podjęliśmy całym zespołem intensywną pracę w celu ustalenia źródła pochodzenia zakazanej substancji w organizmie Michała. „Lord” na wiele miesięcy przed debiutem, a także przed podpisaniem kontraktu z UFC, zażywał krótkotrwale lek zawierający klomifen. Środek ten bardzo długo pozostaje w organizmie, a wyniki badania potwierdzają, że jego stężenie u Michała było bardzo niskie. Wprawdzie potwierdza to, że środek zażywany był na długo przed dołączeniem do UFC i do tego nie miał wpływu na postawę zawodnika w debiucie dla tej organizacji, ale prawo jest prawem. O ile uważamy karę rocznego zawieszenia za zbyt surową w stosunku do przewinienia, to w związku z przedłużającym się postępowaniem dyscyplinarnym postanowiliśmy zamknąć sprawę i zaakceptować wymierzone przez NASC oraz USADA kary. Michał przez cały czas jest do dyspozycji kontrolerów agencji antydopingowych oraz skrupulatnie sprawdza wszystkie zażywane substancje pod kątem dopingu. Michał w swoim debiucie pokazał, że jego miejsce jest w elicie, a jego młody wiek pozwala nam z ogromnym optymizmem patrzeć w przyszłość. Oleksiejczuka w UFC zobaczymy ponownie w 2019 roku, Michał cały czas ciężko trenuje, by rozwijać swoje umiejętności i wiemy, że jeszcze udowodni wszystkim swoją klasę sportową. My w dalszym ciągu wierzymy w niego i pracujemy nad tym, by przerwa od startów jak najmniej zaszkodziła jego karierze i stąd też decyzja o zaakceptowaniu kary i zamknięciu sprawy. Czekamy na powrót jeszcze lepszego „Lorda” w 2019 roku.”

Pozostaje nam jedynie czekać na powrót Michała Oleksiejczuka do walk w największej organizacji MMA na świecie.

 

źródło: facebook