Wraca do nas blog Maćka Linke. Tym razem „DeZoo” będzie pisał o wyjeździe do Stanów, gdzie będzie startował na Mistrzostwa Świata NAGA. Serdecznie zapraszamy do czytania.

1653460_815555071806783_7811919834561217596_n

Wspominałem już, że nienawidzę podróżować. Nie chodzi wcale o przebywanie w innym miejscu, z dala od domu, bo był bym próżny mówiąc, że nie jest ekscytującym przeżyciem znaleźć się w miejscu, które jeszcze parę lat temu znałem tylko z kadrów filmów wyświetlanych w kinach. Myślę tu raczej o procesie przemieszczania. Pakowanie się, godzinna droga na lotnisko, oczekiwanie na pierwszy samolot, lot, międzylądowanie, znów lotnisko, no i kilkugodzinna próba zaśnięcia w ciasnej przestrzeni zwanej miejscem pasażera, na koniec aklimatyzacja, która tym razem najbardziej doskwiera. New Jersey przywitało nas śniegiem. Fakt, że jednodniowym, ale był to wyraźny znak, że krótkie spodenki zostają w torbie. W USA czuję się jak u siebie, może nawet i lepiej. Plinio Cruz już czekał na nas na lotnisku. Widok dawno nie widzianego przyjaciela cieszy podwójnie, gdy już na pierwszy rzut oka widać, że jest w formie przed mającą odbyć się w pierwszy weekend naszego pobytu walką.

1505987_815555225140101_694150916563209333_n

Na sali ekipa Gold Teamu czekała by pokazać nam czego nauczyli się od naszego ostatniego pobytu. Mogłem też na własnej skórze przekonać się czego nauczyłem się ja. Pierwszy w życiu sparing MMA stoczyłem w Brazylii w 2003 roku z Luisem Azeredo, wtedy już posiadaczem brązowego pasa bjj i utalentowanym zawodnikiem muay thai. ‘Joker’ od dwóch lat mieszka w Newarku, więc z każdym moim przyjazdem tutaj staram się wyciągnąć jak najwięcej od tego Mistrza. A on boleśnie tłumaczy mi dlaczego walczył dla Pride czy Bellatora i jakim sposobem pokonał Andersona Silve. Dla mnie jest niesamowity. Mam nadzieję, że razy cięgi i uderzenia wyjdą mi na dobre.

1468492_815555555140068_8983106051209221164_n

Pobyt tutaj to też dla mnie wypoczynek, głowa się resetuje a ja mogę nadrobić zaległości filmowo lekturowe. Na ten wyjazd przygotowałem trzeci sezon „Gry o Tron” (dawno pochłonięty, ale obiecałem bratu, że będę mu towarzyszył w oglądaniu), „Czarne Żagle” i „Muszkieterów”. Z książek postawiłem na klasykę Howardowskiego „Conana”.

Ps. Dziś walka Plinia więc trzymajcie mocno kciuki, a jutro zasiądziemy do wielkanocnego stołu (Manolo gotuje żurek). Więc wszystkim życzę zdrowych i spokojnych świąt w gronie najbliższych.

1 KOMENTARZ