Gregor Gillespie (13-1) skomentował swoją porażkę z Kevinem Lee (18-5). Amerykanin uważa, że nadal należy do ścisłej czołówki kategorii lekkiej.

Podczas gali UFC 244 Gregor Gillespie doznał swojej pierwszej porażki w zawodowym MMA. Amerykanin został znokautowany brutalnym kopnięciem na głowę przez Kevina Lee. 32-latek nie stracił jednak zamiłowania do mieszanych sztuk walki i już planuje swój kolejny pojedynek. Gillespie wystąpił w „Anik and Florian Podcast”, gdzie skomentował swoje plany na przyszłość:

Chcę kogoś z Top 10. Nie uważam, że ostania porażka oznacza, że nie należę do ścisłej czołówki kategorii lekkiej. Tak to już czasami bywa i nie będę mowił, że przez przypadek zostałem trafiony czy np. że Kevin Lee miał szczęście. To co zrobił nie było przypadkiem. Oddaje mu cały szacunek, te kopnięcie było po prostu wykonane perfekcyjne i każdy zawodnik który rywalizuje ma nadzieję na podobny scenariusz.

Waszym zdaniem z kim powinien zmierzyć się 32-latek podczas swojego kolejnego występu?

źródło: mmajunkie.com