Były mistrz KSW w wadze półciężkiej otworzył ponownie dyskusję w przestrzeni medialnej o swoim ewentualnym powrocie do organizacji.
Goszcząc online w programie Oktagon Live Tomasz Narkun odniósł się do swojej aktualnej sytuacji kontraktowej i planów dotyczących dalszej kariery. Były czempion KSW wejdzie niedługo ponownie do klatki, ale tym razem w nowej organizacji – Cave MMA. Jego rywalem będzie Adam Kowalski.
Decyzja była taka, a nie inna, bo musieliśmy dać sobie troszeczkę wolnego od siebie. No i potrzebowałem tego nowego oddechu, postanowiłem zerwać się z KSW… znaczy inaczej – nie przedłużyliśmy tego kontraktu następnego i zacząłem działać na własną rękę. Zobaczymy, w którym kierunku to pójdzie. Na dzień dzisiejszy skupiam się na Cave MMA, które już niebawem. No i tyle. Trzeba podejmować decyzje w życiu. To była moja decyzja. Także nowe światło, nowe tchnienie.
Poproszony o odniesienie się do słów Wojsława o „zakończonej wspólnej podróży”, powiedział.
Rozstaliśmy się w jak najbardziej przyjacielskich relacjach. Jeżeli chodzi o powrót do KSW, to czas pokaże. Całe szczęście, że o tym nie decyduje tylko Wojek, ale też kilka innych osób. Nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa jeśli chodzi o KSW. Zobaczymy, czas pokaże. (…) Ja się skupiam teraz na sobie i na tym, co jest tu i teraz.
podsumował nieco filozoficznie Tomek.
Narkun przez dług czas dzierżył mistrzowski pas w KSW. Zgromadził na swoim koncie m.in. dwie bardzo wyjątkowe wygrane z wielkim Mamedem Khalidovem. Następnie przyszły jednak trzy porażki z rzędu pod szyldem KSW – najpierw przegrana z Philem De Friesem, później utrata pasa z Ibragimem Chuzhigaevem aż w końcu zaskakujący nokaut z ręki (a właściwie nogi) debiutującego wówczas w polskiej organizacji Brazylijczyka – Henrique da Silvą. Po tych walkach „Żyrafa” zrobił sobie dłuższą przerwę od występów. Powrócił w czerwcu, rozbijając doszczętnie w 16 sekund Antonio Zovaka na gali Seaside BattleS 3.
źródło: Octagon Live