(Foto: Damian Różewski/inthecage.pl)

Podczas 9 edycji Slugfest Management Camp Artur „Kornik” Sowiński opowiada nam o obozie, następnej walce i klatce w KSW.

  • Cześć Kornik.

Witam serdecznie!

  • Jesteśmy na 9 obozie Slugfest Management Camp 9. Na obozach Slugfest byłeś wczesniej. Jak oceniasz ten obóz? Jest lepszy niż poprzednie?

W Witkowie jestem drugi raz, wcześniej Bosy organizował obozy w Gnieźnie, tam też byłem. Zawsze jestem z tych obozów zadowolony. Jest dużo nowych chłopaków, z którymi trenuję pierwszy raz, poziom jest wysoki i zawsze coś nowego i ciekawego wyniosę.

  • Dużo trenowałeś z Dawidem Pasternakiem. W kwietniu będzie walczyć o pas PLMMA, będzie to jego 4 walka. Jak ocenisz jego poziom? Co o nim myślisz?

Tak, poznałem go na jednym z obozów w Gnieźnie. Mieliśmy razem pokój, młody był to sprzątał (śmiech). Od tamtego czasu nabrał dużo siły i umiejętności. Wròżę mu bardzo dobrą przyszłość.

  • Przygotowujesz się tutaj do walki z Anzorem Azhiewem na KSW 26, powiedz proszę czy będziesz jeszcze gdzieś wyjeżdżał?

Jeszcze nie wiem. Gdy przyjadę z obozu będę z trenerem myślał o następnych. To on wszystko planuje, informuje mnie, gdzie mam jechać i jadę. Na tę chwilę nie wiem kiedy i gdzie następny obóz.

  • Twoja pierwsza walka z Anzorem skończyła się dość niespodziewanie. Nie wiadomo, czy było to celowe. Na pewno obejrzałeś ten pojedynek kilkukrotnie. Co myślisz o tym teraz, po dłuższym czasie?

Nie wiem czy zrobił to celowo, należy jego o to zapytać. Mi się wydaje, że nie. Wynikła jakaś dziwna sytuacja, walka nie jest rozstrzygnięta i dlatego ten rewanż jest tak szybko i myślę, że wszystko będzie wyjaśnione.

  • Poprzednia walka była Twoim debiutem w wadze do 66. Jak się czułeś fizycznie i czy czułeś się lepiej niż w dywizji lekkiej?

Ciężko mi powiedzieć, bo walczyłem dwie minuty, ale jak na ten czas, na zabijanie wagi i dietę wszystko przebiegało dobrze. Wydaje mi się, że to zabijanie wagi nie było problemem, a wręcz przeciwnie raczej same zalety tego były.

  • Anzor jest uważany za perspektywicznego zawodnika. Co Ty o tym myślisz i czego się u niego obawiasz i na co się przygotowujesz?

Niczego się nie obawiam i przygotowuję się na wszystko. Jest wszechstronny, młody. Ja nie trenuję pod jeden element, ćwiczę wszystko.

  • KSW ma wprowadzić klatkę. Ty walczyłeś i w ringu i w klatce, gdzie wolisz się mierzyć?

Nie robi mi to różnicy gdzie walczę, ale klatki teraz są wszędzie i na KSW mogłaby zagościć na stałe. To też ułatwiłoby dużo w trenowaniu.

  • Czy masz już jakieś walki ustalone po KSW? Twój kontrakt nie obowiązuje Cię za granicą i możesz poza Polską walczyć. Toczyłeś już walki poza KSW, powiedz czy będą następne, jeżeli tak to kiedy?

Odkąd walczę dla KSW już stoczyłem kilka walk za granicą. Chyba na Celtic Gladiator stoczyłem 3. Owszem, kontrakt mnie nie obowiązuje za granicą i jestem otwarty na propozycję. Czy teraz są, to nie wiem. Trzeba trenera o to pytać, ponieważ to on zajmuje się takimi sprawami. W tej chwili skupiam się na KSW, propozycje zazwyczaj pojawiają się po walce.

  • To wszystko, o co chciałem Cię zapytać, jeżeli chciałbyś komuś podziękować, to proszę.

Chciałbym podziękować moim sponsorom, miastu Radzionków, firmie „Panda”, „Pitbull”, ”Rafpol”. Jeżeli pominąłem jakiegoś sponsora, a na pewno pominąłem, to serdecznie przepraszam. Dziekuję bardzo.

  • Dziękuję za wywiad i życzę powodzenia w walce.

 

Rozmawiał Damian Różewski