Tai „Bam Bam” Tuivasa z całą pewnością nie tak wyobrażał sobie powrót do klatki. Sergei Pavlovich mocno naruszył go już na początku konfrontacji, po czym szybko dokończył dzieła zniszczenia. Kilka godzin po gali Australijczyk zabrał głos, dziękując wszystkim za okazane wsparcie.
Tai Tuivasa (15-5) przed pojedynkiem na UFC Orlando zajmował czwartą lokatę w oficjalnej klasyfikacji kategorii królewskiej. Wszystkie siedem wcześniejszych starć z jego udziałem kończyło się przed ostatnim gongiem, więc i teraz wszyscy spodziewali się brutalnego nokautu. Ten wydarzył się zaledwie po 54. sekundach od rozpoczęcia, po tym, jak Sergei Pavlovich (17-1) zasypał go ciosami.
Zobacz także: UFC Orlando: Tai Tuivasa zmasakrowany w 54 sekund przez Sergeia Pavlovicha! [WIDEO]
Ulubieniec publiczności – „Bam Bam” – doszedł już do siebie i kilka godzin po evencie wydał krótkie oświadczenie. Zwrócił się w nim przede wszystkim do swojego teamu oraz kibiców, dziękując im za wszystko, co dla niego robią. Nie pominął także oczywiście rywala, któremu złożył gratulacje.
Wyświetl ten post na Instagramie
„K*rwa, dzisiaj zostałem skończony. Ogromne wyrazy uznania dla mojej drużyny – dziękuję za wszystko, co robicie. Gratulacje dla Sergeia, porządnie mnie wstrząsnął na początku i nie byłem w stanie się zregenerować. Pora wrócić do domu, spotkać się z rodziną, a potem od nowa zebrać siły. Na sam koniec – Orlando, wow, co za publiczność. Naprawdę się spisaliście. Nie dałem rady zrobić show i shoeya… Moja wina, ale wrócę. Do wszystkich fanów – wy chore p*jeby, kocham was.”
Dla Pavlovicha była to piąta wygrana z rzędu i co zdecydowanie warto podkreślić – piąta zakończona w pierwszej odsłonie. Jak dotąd jedynym zawodnikiem, który był w stanie go pokonać, jest Alistair Overeem. Doszło do tego pod koniec 2018 roku, kiedy to legendarny Holender – również w inauguracyjnej rundzie – posłał Rosjanina na matę.
Źródło: Instagram/Tai Tuivasa