Trwająca 7 lat rywalizacja pomiędzy Jakubem Wikłaczem oraz Sebastianem Przybyszem dobiegła końca. Finał zobaczyliśmy w zeszły weekend, podczas KSW 95. „Może to już pora, by spróbować wzajemnie sobie pomagać” – komentuje przegrany zawodnik.

W miniony weekend byliśmy świadkami KSW 95, do którego doszło w Olsztynie. W main evencie zobaczyliśmy piątą (!) konfrontację pomiędzy Jakubem Wikłaczem (16-3-2) oraz Sebastianem Przybyszem (12-4-1). Choć ta trwała niespełna dwie rundy, pełno było w niej akcji. Finalnie zwyciężył reprezentant Czerwonego Smoka, który udusił przeciwnika do nieprzytomności, cementując tym samym swoją pozycję jako czempion.

Zobacz także: KSW 95: Wikłacz brutalnie dusi Przybysza do nieprzytomności [WIDEO]

Kilkanaście godzin po wydarzeniu, przegrany „Sebić” odniósł się do porażki w swoich mediach społecznościowych. Najgorszą wiadomością dla jego kibiców jest zapewne to, iż ponownie doznał on kontuzji ręki…

„To były najcięższe przygotowania w moim życiu. W ostatnim czasie zrobiłem bardzo duży progres. Każdą wolną chwilę poświęcałem na rozwój. W trakcie pojedynku otwierałem się co raz mocniej i realizowałem gameplan. Czułem, że to czego się nauczyłem działa i powoli prowadzi mnie do zwycięstwa. Niestety jeden mały błąd i geniusz parterowy Kuby zadziałał. Do samego końca wierzyłem, że uda mi się przetrwać duszenie i wrócić do pojedynku. Niestety zamiast tego mój mózg wybrał drzemkę i przegrałem pierwszy raz przed czasem. Teraz muszę skupić się na wyleczeniu znów złamanej ręki, a w niedalekiej przyszłości na wyciągnięciu wniosków z tej lekcji. Napewno to czego się nauczyłem zostanie że mną na zawsze i będę jeszcze lepszym zawodnikiem. Dziękuję Kubie za te lata rywalizacji bo wzajemnie popychaliśmy się do jeszcze cięższej pracy i progresu. Obaj jesteśmy na najwyższym światowym poziomie i może to już pora by spróbować wzajemnie sobie pomagać. Bardzo dziękuję moim najbliższym osobom za to, że co by się nie działo to zawsze stoją za mną i pomagają iść do przodu. Świat bez Was byłby dla mnie szary. Podziękowania dla wszystkich osób, które dołożyły cegiełkę do mojego występu. Mam nadzieję, że mimo wyniku zaspokoiłem trochę wasze oczekiwania. Nie wiem co dalej. Wiem jednak, że nie zatrzymam się w tym miejscu bo mam jeszcze wiele dużych rzeczy do zdobycia. Chce się cieszyć każdym dniem swojego życia, i Wam wszystkim życzę tego samego.”

napisał.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Pomimo przegranej, Przybysz nadal jest absolutnie topowym kogucim w Polsce i z pewnością kibice będą mogli cieszyć się jeszcze wieloma pojedynkami z jego udziałem.

Źródło: Instagram/Sebastian Przybysz, fot. Materiały prasowe KSW, Instagram/Sebastian Przybysz