Artem Vakhitov i Alex Pereira mieli okazję dwukrotnie spotkać się między linami. Teraz Rosjanin planuje dołączyć do UFC, by dokończyć trylogię.

Pierwszy pojedynek pomiędzy Artemem Vakhitovem oraz Alexem Pereirą rozegrał się początkiem 2021. Górą wówczas był „Poatan”, który zgarnął wygraną na punkty. Kilka miesięcy później Rosjanin zdążył mu się jednak odpłacić, więc aktualny bilans pomiędzy nimi wynosi 1-1.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Przegrana z Vakhitovem była ostatnim startem Pereiry pod sztandarem Glory. Chwilę później dołączył do UFC i reszta jest już historią. Brazylijczyk stoczył dziewięć pojedynków, zwyciężając ośmiokrotnie i sięgając w międzyczasie po dwa mistrzowskie trofea – wagi średniej oraz półciężkiej. Dzięki swojemu stylowi zaskarbił sobie sympatię kibiców i obecnie jest jednym z najpopularniejszych fighterów.

Vakhitov twierdzi natomiast, iż w stójkowej grze Periery jest naprawdę sporo błędów, które łatwo da się wykorzystać. Sam przeszedł do MMA i planuje w niedalekiej przyszłości dołączyć do globalnego potentata, by ponownie stanąć w szranki z obecnym czempionem wagi półciężkiej.

MMA i tak zawsze było dla mnie interesujące, więc oczywiście jestem bardzo zmotywowany perspektywą potencjalnej trylogii z Pereirą. Jest teraz supergwiazdą i cieszę się z tego powodu, ale kiedy słyszę, jak ludzie mówią, że jest najlepszym strikerem na świecie… Cóż, myślę, że nadszedł czas, aby fani MMA dowiedzieli się o mnie i moim zespole, ujmijmy to w ten sposób.

Jego największą słabością jest to, że gdy atakuje, nie ma obrony. Z tego powodu jest narażony na przyjmowanie wielu ciosów w głowę, jeśli mierzy się z mocnym stójkowiczem. Widzieliście to w drugiej walce z Adesanyą. Został złapany, ponieważ zostawia wiele luk dla ludzi, którzy wiedzą, co robią.

Inni zawodnicy nie radzili sobie dobrze z Alexem, ponieważ ich stójka nie jest na wystarczająco wysokim poziomie. Nie są pewni siebie przeciwko niemu i myślą, że jest nie do pokonania, więc w głębi serca przegrali już przed samym rozpoczęciem walki. Ale ja wygrałem już z nim wcześniej w czystej rywalizacji stójkowej i jestem pewien, że zrobię to ponownie, jeśli uda nam się doprowadzić do trylogii w UFC.

przyznał Rosjanin w rozmowie z MMA Fighting.

Zobacz także: Alex Pereira wyprzedza Jonesa w rankingu P4P!

Oczywiście takie słowa spotkały się również z reakcją ze strony głównego zainteresowanego – „Poatana”. Ten uważa, że należy mu się szacunek, a słowa byłego oponenta mogą wynikać z tego, że ktoś z otoczenia źle mu doradza.

Wyświetl ten post na Instagramie

Post udostępniony przez MMA Fighting (@mmafighting)

Hej bracie, uważaj ludzi, którzy podpowiadają ci takie pomysły. Osoba, która ci to podpowiada, próbowała też tego ze mną, ale tego nie zrobiłem, bo nie jestem głupi. Wszyscy wiedzą, że dali ci wtedy zwycięstwo w Glory, bo wiedzieli, że to moja ostatnia walka w organizacji, więc nie chcieli, żebym odchodził z pasem. Mówiąc to wydajesz się trochę zagubiony i prawie na pewno nie masz żadnego menadżera. Takie jest moje zdanie. Powinieneś wysłać wiadomość do Joinhy [Jorge Guimaraesa]. Myślę, że jest w stanie ci pomóc. Chama.”

skwitował.

Źródło: MMA Fighting, Instagram/MMA Fighting, fot. Glory Kickboxing