Mariusz Pudzianowski wystąpił w walce wieczoru KSW 70, gdzie piekielnie ciężko znokautował Michała Materlę. Choć Daniel Omielańczuk pierwotnie typował Berserkera, postawa byłego strongmana bardzo go zaskoczyła.
Od kilku miesięcy kibice znad Wisły żyli galą KSW 70, gdzie w main evencie miało dojść do starcia dwóch legend organizacji – Mariusza Pudzianowskiego (17-7) oraz Michała Materli (31-9). W związku z tym, inni zawodnicy czy trenerzy, wypowiadali się na temat tego zestawienia. Jednym z nich był Daniel Omielańczuk (25-13-1), który w tej konkretnej konfrontacji, stawiał na byłego mistrza wagi średniej.
Zobacz także: „Jest tytanem pracy, kompletnym zawodnikiem” – Daniel Omielańczuk typuje starcie Pudzianowskiego z Materlą
Wszyscy jednak pamiętamy, jak wyglądało to starcie. „Pudzian” nie dał rywalowi żadnych szans, posyłając go na deski już w inauguracyjnej odsłonie. O komentarz, dotyczący przebiegu tego pojedynku, poprosiliśmy Omielańczuka.
Mówię uczciwie – typowałem, biorąc pod uwagę tylko względy sportowe. Uczciwie, na papierze, choć z dwóch kategorii niżej, Michał wydawał mi się dużo lepszym zawodnikiem. Wiemy, jakie Michał toczył boje, z jakimi zawodnikami. A patrząc na Mariusza – jeszcze tego nie mówiłem w wywiadach – jak wyglądał w tych przygotowaniach, to wyglądał słabo, a zrobił najlepszą walkę w karierze. Mariusz kolejny raz pokazuje, że lepiej walczy niż trenuje. Zaskoczył mnie bardzo… Przyznaję, że Mariusz bardzo mnie zaskoczył.
Tuż po walce, w przestrzeni internetowej pojawiały się głosy, że to źle, iż inni reprezentaci WCA Fight Team nie wspierają swojego, jawnie typując jego oponenta. I tę kwestię postanowił wyjaśnić Omielańczuk.
Jakbym miał typować od strony prywatnej, to z Michałem mam lepsze stosunki, bo się bardziej kumplujemy. To nie jest też tak, że Mariusza nie lubię. Pamiętajmy, Mariusz nie wychodzi jako WCA Fight Team, tylko Pudzian Team. Do tego my trenujemy ze sobą tu zawsze. Mariusz trenuje tylko w przygotowaniach do swoich walk. Bardziej to jest tak, że jak on się przygotowuje, to mu pomagamy, nie mamy z tym problemu, bo jest grzeczny i tak dalej. Ale to nie jest tak, że on jest cały czas częścią fight teamu.