Pod koniec tego roku, miejsce będzie miało hitowe zestawienie pomiędzy Mariuszem Pudzianowskim oraz Mamedem Khalidovem. Mimo wszystko, Marcin Różalski wolałby, by były strongman wybrał walkę o mistrzowski pas w wadze ciężkiej.
Po pięciu kolejnych zwycięstwach w królewskiej kategorii, wszyscy zastanawiali się, jaka przyszłość czeka Mariusza Pudzianowskiego (17-7). Kibice rozbili się głównie na dwie grupy – jedni chcieli, by doszło do hitowej konfrontacji z Mamedem Khalidovem (35-8-2), inni zaś woleliby zobaczyć jego atak na pas wagi ciężkiej. Ostatecznie wybrano tę pierwszą opcję, mimo że aktualny czempion – Phil De Fries (22-6) – sam niejednokrotnie wspominał, iż chętnie podjąłby się takiego wyzwania. Głównym czynnikiem, przez który na razie się to nie zmaterializuje jest dystans. Były strongman szczerze niedawno przyznał, że póki co nie jest gotowy na rywalizację przez 25 minut.
Zobacz także: Mariusz Pudzianowski o potencjalnej walce z De Friesem: „Może po prostu podpiszemy kontrakt na 3 rundy”. Mistrz odpowiada!
Decyzji tej kompletnie nie rozumie natomiast jego były rywal – Marcin Różalski (7-4). W rozmowie z naszym portalem wypowiedział się o aktualnej sytuacji Pudzianowskiego, stawiając mistrzowskie trofeum za najważniejszy cel, do którego powinno się dążyć.
Tak z ręką na sercu… To, co mówi Mariusz, to jest jego widzimisię. No ale poczekaj – jest w wadze ciężkiej? Wygrywa w wadze ciężkiej? To teraz ja, zwykły kaleczniak, kulawy, po przegranej walce z Peterem Grahamem, Jamesem McSweeneyem i wygranej z Mariuszem, dostaję propozycję walki o pas. Nie zasługiwałem na tę walkę. Ale na tamten moment jakieś rankingi w KSW nie obowiązywały. Dostaję tę walkę i to jest tak, jakbyś dostał gwiazdkę z nieba. Pół roku wyjęte z życia, no bo walka o pas. Później były te rózne perypetie i powiedziałem, że nie chcę pasa, tylko Ferdka [Fernando Rodriguesa Jr.]… Nie, jest pas. No i go zrobiłem. K*rwa, jeżeli dostajesz propozycję walki o największe trofeum tam, gdzie jesteś, to nie ma, że nie biorę, że nie chcę. Nie ma, że wezmę kiedy indziej… Czyli kiedy? Po 57 obronie przez De Friesa? To jest tak, jak było z Fedorem [Emeliananką]. 11 lat był niepokonany i nagle stracił ten głód. Czy może weźmie jak z Nasulą, gdzie Paweł już był całkowicie pokontuzjowany i nie miał siły walczyć? Wtedy z De Friesem weźmie? Nie, teraz jest ten jego czas – prime time, jest najlepszy. I po tylu latach on powie, że nie ma kondycji na 5 rund? Wiesz, dla mnie, jako zawodnika, to są śmieszne rzeczy, to są brednie co on gada, brednie! On powinien wziąć przede wszystkim walkę z De Friesem. Koniec kropka. Dlaczego? Bo wygrywa w wadze ciężkiej po kolei wszystkie walki. Ja tego nie rozumiem.
Do pojedynku Różalskiego z Pudzianowskim doszło w maju 2016 roku, podczas KSW 35. Finalnie to ten pierwszy zmusił przeciwnika do odklepania, co przez długie miesiące byłó głównym tematem do dyskusji.