K-1? MMA? Walki na gołe pięści? W jakiej formule i czy w ogóle zobaczymy jeszcze w akcji Marcina Różalskiego? Na to pytanie zapewne próbuje sobie odpowiedzieć wielu fanów sportów walki po ostatniej gali KSW. Nieco światła na sprawę rzuca manager zawodnika, Artur Ostaszewski.
Marcin Różalski w ubiegłą sobotę na KSW 71: Ziółkowski vs. Rajewski stoczył pierwszą historyczną walkę w K-1 w małych rękawicach w tej organizacji. Zmierzył się z Errolem Zimmermanem. I choć przegrał w drugiej rundzie, po swoim występnie nie wyglądał na załamanego z powodu porażki. Przyznał, że czuł się znakomicie, mogąc ponownie wejść do klatki. Nie wykluczył także kolejnych walk, jeśli tylko KSW takowe mu zaoferuje.
W temacie przyszłości swojego podopiecznego wypowiedział się także manager, Artur Ostaszewski.
Wynik był drugorzędny w tej walce, po prostu fajne emocje, fajny strzał adrenaliny, dla Marcina oczywiście największe, ale też dla całego teamu. Robotę myślę, że zrobiliśmy… pełna hala. (…) Wywiady z Marcinem można sobie odpalić i porównać, najlepiej się oglądały ze wszystkich, wywiady z innymi nawet nie umywały się liczbowo do Marcina, co oznacza, że on interesuje ludzi. Ludzie z jednym muszą się pogodzić, że on interesuje fanów, liczby nie kłamią, to znaczy, że ludzie chcą oglądać Marcina i tyle. Czy jeszcze wróci, nie wiem, zobaczymy, jak będzie coś fajnego do zrobienia i walka z wielkim nazwiskiem, to pewnie tak, natomiast raczej nie w MMA.
stwierdził w rozmowie z mediami przed sobotnią galą Strife 2.
Zobacz także: Co dalej z Marcinem Różalskim w KSW?
Nie można zapomnieć o tym, że „Różal” boryka się z różnymi problemami zdrowotnymi. To stawia duży znak zapytania, gdy mowa o jego ewentualnych startach w MMA. Dodatkowo zawodnik nie ukrywa, że woli walczyć w K-1, które jest przecież jego bazową sztuką walki. Mimo wszystko, fani chętnie zobaczą jego rewanż z Mariuszem Pudzianowskim. Czy do tego starcia może jeszcze w ogóle dojść?