Robert Bryczek stoi przed kluczowym momentem swojej kariery. Po nieudanym debiucie i serii perypetii, polski zawodnik wraca do oktagonu UFC w sobotę w Paryżu, gdzie zmierzy się z doświadczonym Bradem Tavaresem.
Zobacz także: Znamy kursy bukmacherskie na UFC Paris – tylko jeden Polak faworytem!
Na trzy dni przed walką, mimo trwającego zbijania wagi, Robert Bryczek znalazł czas na ekskluzywną rozmowę z naszą redakcją. Polak przyznaje, że przygotowania do tego pojedynku przebiegają wyjątkowo dobrze, a zbijanie wagi idzie zaskakująco sprawnie. Po serii nieudanych prób organizacji walk (z Jacobem Malkounem we wrześniu 2023, Albertem Duraevem w lutym 2024 i Christianem L. Duncanem w lipcu 2024) oraz przegranym debiucie, Bryczek jest zdeterminowany, by udowodnić swoją wartość.
Jest we mnie przede wszystkim chęć udowodnienia samemu sobie, że jestem w odpowiednim miejscu. W miejscu, które od zawsze, od kiedy zacząłem trenować, wizualizowałem sobie.
podkreśla zawodnik.
Kluczową zmianą w przygotowaniach Bryczka jest współpraca z nowym sztabem szkoleniowym pod wodzą doświadczonego trenera Roberta Jocza, znanego z pracy z Janem Błachowiczem. Zawodnik przyznaje, że uporządkowanie treningów i profesjonalne podejście dają mu spokój, którego wcześniej brakowało.
UFC to już nie są gale podwórkowe, to nie jest nawet rynek europejski – to Liga Mistrzów. Tutaj musi być wszystko dopięte na ostatni guzik.
tłumaczy Bryczek.
Sobotnia gala UFC w Paryżu będzie wyjątkowa dla polskich fanów, gdyż oprócz Bryczka wystąpią na niej również Marcin Tybura i Robert Ruchała. Czy polska husaria, jak określił to Michał Oleksiejczuk, zdoła zdobyć Paryż?