Przez moment Sijara Eubanks (3-2) miała nadzieję na walkę z Valentiną Shevchenko (15-3) podczas UFC 230, jednak fani mieszanych sztuk walki wyrazili mocną dezaprobatę dla tego zestawienia. Dla Eubanks szybko skutkowało to wypadnięciem ze starcia, by w ostateczności dostać nową rywalkę – Roxanne Modafferi (22-14).
Jak można się domyślać, Eubanks była nieźle wkurzona, gdy straciła taką szansę. Mimo to, musiała zacisnąć zęby i pogodzić się z decyzją amerykańskiej organizacji. Jak sama stwierdziła:
Życie toczy się dalej. Dałam sobie chwilkę na wkurzanie się, ale nie za długo. Tego samego dnia, gdy odebrali mi walkę o tytuł, podpisałam umowę z Roxanne, jeszcze tej samej nocy, około pierwszej nad ranem. Poszłam spać, wkurzona, ale gdy się obudziłam, nie miałam wyboru, musiałam iść naprzód. Miałam zupełnie nową przeciwniczkę, całkiem nowe przygotowanie.
Jak widać przyjęła myślenie, które pozwala jej skupić się na najbliższej przyszłości bez rozpamiętywania urazów. Doskonale wie, co ma robić i jest zdeterminowana, by pokazać, że jest wystarczająco dobra, by stanąć do walki o tytuł:
Chodzi o to, że zdobędę ten pas w ten, czy inny sposób. Będę trenować, będę pracować ciężko, będę skupiać się na dokładności, a to się wydarzy. Myślę, że zasługuję na zestawienie z wygraną (Valentiną albo Joanną).
Jak każdy zawodnik UFC, marzy, by na biodra założyć mistrzowski pas. Nie zamierza odpuszczać, szczególnie że w przeszłości miała już okazję na taką walkę, którą zaprzepaściła z własnej winy. Tym razem okoliczności nie zależały od niej, jednak jak sama twierdzi – „do trzech razy sztuka”.
źródło: bjpenn.com