Podczas nadchodzącej gali UFC Vegas 17, do oktagonu największej organizacji MMA na świecie po raz czwarty w tym roku powróci Marcin Tybura. Czeka go jednak niełatwe zadanie, bowiem jego przeciwnikiem będzie Greg Hardy.
Już tylko kilka dni dzieli nas od kolejnego występu Polaka. Ten ma za sobą bardzo udany, sportowy rok i miejmy nadzieję, że podtrzyma tę passę. Dotychczas w 2020 roku walczył trzykrotnie, udanie kończąc swoje poszczególne pojedynki.
Jak powszechnie wiadomo, rywal popularnego „Tybura” – Greg Hardy (7-2) jest byłym zawodnikiem amerykańskiego futbolu, co w promocji swojego pojedynku postanowił kreatywnie wykorzystać fighter pochodzący z kraju nad Wisłą.
Zobacz także: „Sprawię, że będziesz chciał wrócić do NFL!” – Marcin Tybura przed walką z Hardym [WIDEO]
W żaden sposób nie zdekoncentrowało to Amerykanina, który pewny siebie przystępuje do starcia z bardziej doświadczonym Marcinem Tyburą (20-6). Z wpisu umieszczonego w mediach społecznościowych wynika, że ten nie może się już doczekać walki z Polakiem, by przekonać się, który z nich jest silniejszym zawodnikiem.
Wyświetl ten post na Instagramie.
„Pora startować – nadchodząca walka dostarcza mi niesamowitych emocji. Ja i pan Tybura nieco pokrwawimy, żeby sprawdzić, kto jest lepszy w oktagonie. Polska siła kontra stuprocentowy, amerykański super żołnierz.”
„Książę Wojny” ostatniej porażki doświadczył pod koniec zeszłego roku, przegrywając z Rosjaninem, Alexandrem Volkovem (32-8). Od tego czasu wchodził do klatki jeszcze dwukrotnie, oba te pojedynki wygrywając, a co za tym idzie – udanie powracając na ścieżkę zwycięstw.
Źródło: Instagram/Greg Hardy