Kibice od długich miesięcy czekają na powrót Jona Jonesa. Ten nastąpi już w marcu, kiedy to „Bones” stanie przed szansą sięgnięcia po pas kategorii ciężkiej. Co o tym wszystkim sądzi nasz rodak, rywalizujący w tej samej wadze – Marcin Tybura?
Minęły już trzy lata, odkąd Jon Jones (26-1) po raz ostatni występował w oktagonie globalnego potentata. Następnie zdecydował się na przejście do królewskiej kategorii, w związku z czym konieczne było nabudowanie masy mięśniowej w celu przybrania kilku kilogramów. Ostatecznie się to udało, a Amerykanin zawalczy już początkiem marca, podczas UFC 285. Przystąpi wówczas do mistrzowskiej rywalizacji z reprezentantem Trójkolorowych, Cirylem Gane’em (11-1).
Jeśli chodzi o przejście Jonesa do wagi ciężkiej, kibice są podzieleni. Jedni sądzą, iż świetnie sobie tam poradzi, inni wręcz przeciwnie. W temacie tym niedawno wypowiedział się Marcin Tybura (23-7), który sam zasiada przecież w najlepszej dziesiątce klasyfikacji tejże dywizji.
To nie jest dla mnie sytuacja zero-jedynkowa. Uważam, że jeszcze w wadze półciężkiej Jones miał problemy w walkach, w których mocno stawiał na siłę i budowanie mięśni. Teraz miał trzy lata przerwy i cały czas budował jeszcze więcej mięśni. Więc albo nauczył się je dobrze obsługiwać i w wadze ciężkiej będzie jeszcze bardziej „wymiatał”… albo się tego nie nauczył, do tego zardzewiał. Jego motywacja też może nie być na odpowiednim poziomie, bo już był na szczycie, a teraz musi coś znów udowadniać. Możemy zobaczyć bardzo słabego Jona Jonesa. Albo jedno, albo drugie.
powiedział reprezentant poznańskiego ANKOS-u MMA w rozmowie z Patrykiem Prokulskim.
Zobacz także: Marcin Tybura o taktyce na walkę z Ivanovem: „Liczę, że go zmęczę i skończę przed czasem”
Jak natomiast Polak zapatruje się na nadchodzącą mistrzowską rywalizację Jonesa z Gane’em?
Jeśli Jones wróci przynajmniej w 80-90 procentach taki, jak w wadze półciężkiej, to powinien wygrać bez problemu. Mam na myśli czasy, gdy dominował, nie o starcia z Reyesem i Santosem. Uważam, że stójka może być wyrównana, ale Jones ma lepsze zapasy i parter. Gane nie jest gapą, lecz jego zapasy kuleją. Jeśli Jones zechce przenosić walki do parteru, zrobi to lepiej i łatwiej niż Ngannou w starciu z Gane’em.
stwierdził.
Tybura wróci do klatki w ten weekend, w nocy z soboty na niedzielę. Skrzyżuje wówczas rękawice z Bułgarem, Blagoyem Ivanovem (19-4). Dla Polaka będzie to już siedemnasty start pod sztandarem największej organizacji MMA na świecie.
Źródło: sport.tvp.pl