Islam Makhachev dopisał do swojego rekordu kolejne cenne zwycięstwo, pokonując na UFC 302 Dustina Poiriera. Według szefa UFC – Dany White’a – nadal nie jest to jednak wystarczające, by uznawać go za lidera tabeli P4P.
W miniony weekend byliśmy świadkami gali UFC 302, którą zwieńczyła konfrontacja na szczycie kategorii lekkiej. Islam Makhachev położył na szali swoje trofeum w rywalizacji z Dustinem Poirierem. Choć pojedynek wydawał się dość wyrównany, finalnie to Dagestańczyk opuścił klatkę jako zwycięzca, dopisując do rekordu kolejną cenną obronę i cementując tym samym swoją pozycję na samym topie w rankingu najlepszych fighterów bez podziału na kategorie.
Zobacz także: Volkanovski chętny na starcie z Poirierem: „To byłoby wielkie”
Tuż pod nim nieustannie znajduje się były dominator wagi półciężkiej i obecny mistrz królewskiej dywizji – Jon Jones. Zaraz po gali poruszono ten wątek z prezesem globalnego potentata, Daną Whitem. Ten uważa, że to właśnie „Bones” powinien znajdować się w czubie klasyfikacji.
Myślę, że Makhachev jest niesamowity. Ale nie jest najlepszym zawodnikiem na świecie. Ktokolwiek uważa Islama za najlepszego, kiedy Jon Jones nadal rywalizuje, jest szalony i nie powinien ustalać żadnych rankingów, jeżeli naprawdę tak twierdzi. Jon Jones nigdy nie przegrał walki. Walczył z najlepszymi na świecie, po czym przeszedł do wagi ciężkiej i rozwalił najlepszego w tej dywizji. Póki Jon Jones jest aktywnym zawodnikiem, nikt inny nie może być uważany za najlep,szego.
(…) Jon Jones jest najlepszy w historii. Chodzi mi tu o wszystkie sporty walki. Jest najlepszym zawodnikiem wszech czasów. Jeśli wrzucisz go do pokoju z kimś innym, to on z niego wyjdzie.
przyznał stanowczo podczas konferencji prasowej.
Źródło: MMA Fighting, fot. Jeff Bottari/Zuffa LLC