Jorge Masvidal od kilku tygodni prowadzi szeroko zakrojoną kampanię na rzecz zorganizowania walki z Conorem McGregorem. Sądząc jednak po wypowiedziach prezesa UFC, raczej marne szanse, aby się to udało.
Masvidal, po historycznej wygranej nad Benem Askrenem podczas UFC 239, włączył się w medialną pogoń za aktualnym „złotym grallem” organizacji, czyli Conorem McGregorem. Każdy chce pojedynkować się z Irlandczykiem, licząc oczywiście na sowitą wypłatę.
Wygląda jednak na to, że w przeciwieństwie do innych chętnych do skrzyżowania rękawic z McGregorem, Masvidal nie chce budować ewentualnego tła pojedynku na wzajemnym obrzucaniu się błotem.
Pozwólcie mi w pierwszej kolejności wyjaśnić pewną sprawę. Niezależnie od tego, czy Conor weźmie tę walkę, czy nie, ludzie już wkładają mi w usta słowa, których nie powiedziałem na jego temat. Tymczasem ja mam tylko dobre rzeczy to powiedzenia o nim.
powiedział w wywiadzie z TMZ Sports.
Osiągnął w tym sporcie bardzo wiele i już zarobił wystarczająco dużo kasy. Jeśli teraz czuje, że nie dostanie wystarczająco dużo pieniędzy za powrót, to ja będę pierwszym, który będzie go wspierał: „Rób, co uważasz, bracie! Idź po kasę.” Ja zawsze trzymam stronę moich braci i sióstr walczących w MMA. Zatem, jeśli on nie czuje się wystarczająco wynagrodzony za powrót, to nie mam zamiaru wyzywać go od ciot z tego powodu.
Masvidal jest przekonany, że jego walka z McGregorem byłaby świetnym widowiskiem dla fanów, bo obaj lubią i potrafią bić się efektownie.
Jeśli Conor chce wrócić i zawalczyć z kimś, kto stanie z nim jak równy z równym i da taką walkę, jaką on lub, to bracie! Nie szukaj więcej! Nie cackajmy się z tym i darujemy sobie to całe gówno. Jestem znany z tego, że posyłam ludzi w krainę snu. Ty jesteś znany z tego, że posyłasz ludzi w krainę snu. Zróbmy to! Odpuśćmy sobie to pieprzenie, wyzywanie do walki, wycofywanie się, głupie jak gierki z gimnazjum. Zróbmy to, a jak nie, to NASTĘPNY PROSZĘ!
stwierdził Jorge i kontynuował:
Zróbmy walkę, na którą się piszę i to tyle. Conor chce walczyć, ja też. Niech to się wydarzy. A jeśli nie, to nie chcę, żeby ktoś mi wkładał w usta słowa, których nie powiedział. Ten gość jest pieprzonym gangsterem! On już zrobił swoje. Chce więcej kasy, ale jej nie dostaje… kim ja jestem, żeby go za to winić? Nigdy bym nie powiedział: „jesteś ciotą, bo nie wziąłeś walki”. Nic z tego! On po prostu chce dostać kasę, która mu się należy.
zakończył.
źródło: TMZ