W tym pojedynku krwi nie brakowało. Ostatecznie na punkty wygrał Shermon Moraes. Sędziowie punktowali: 29-28, 28-29, 30-26.

Arce spokojnie hasał wokół rywala. Dopuścił się jednej szarży w kombinacją ciosów. Moraes wystrzelił w tempo i walka była bliska końca. Amerykanin zdecydowanie lepiej czuł się w płaszczyźnie grapplerskiej i szukał zajścia za plecy Brazylijczyka. W stójce udało mu się wskoczyć na plecy przeciwnika. Większość rundy Nowojorczyk spędził na plecach rywala, zagrażając poddaniem.

Sheymon nacierał z pojedynczymi ciosami i jednym z nich zamroczył Arce’a. Ten od razu poszukał możliwości na sprowadzenie pojedynku do parteru, ale Brazylijczyk skutecznie się bronił. Dodatkowo, łokciami w klinczu porozcinał oponenta. W stójce zauważalna była przewaga Moraesa. Julio dawał się naruszać, ale skończenia brakowało.

Amerykanin próbował udowodnić swoją wartość w płaszczyźnie stójkowej, ale na próżno. Rozważnemu Sheymonowi pasowało to. Arce wyprowadzał dużo więcej ciosów i wywierał presję. Amerykanin nie doczekał się parteru w ostatniej rundzie.