Podczas UFC w Argentynie Jesus Pinedo zwyciężył w debiucie. Devin Powell musiał uznać wyższość „El Mudo”.
Pinedo zaczął bardzo luźno z odwrotnej pozycji. Hasał wokół oktagonu, szukając swojej szansy. Po ok. minucie udało mu się trafić lewym prostym, który spowodował nokdaun. Parę chwil później Peruwiańczyk podczas jednego z kopnięć wychwycił nogę rywala i wywrócił go. Powell miał dość takiego stanu rzeczy i zechciał wywierać tyle presji, ile się da. „El Mudo” pod koniec rundy zwolnił trochę, oddając pole przeciwnikowi.
Amerykanin po przerwie wszedł w walkę dużo ostrożniej. Stopniowo odcinał Jesusowi możliwości ucieczki. Pinedo wydawał się być zmęczony trudami pierwszego starcia. Nie był tak mobilny jak wcześniej. Pomimo tego, udało mu się wychwycić nogę oponenta, który przez to wylądował na plecach. Przez większość tych pięciu minut, Peruwiańczyk pilnował, aby się nie podnosił. Obijał go pojedynczymi ciosami i tak zakończyła się tą część pojedynku.
W trzeciej rundzie Jesus odżył. Ponownie był ruchliwy jak na początku. „El Mudo” kontynuował swoją taktykę i kontrolował walkę. Gdy tylko rywal zbliżał się, korzystał z wszelkich kopnięć. Bezradny Amerykanin na koniec porwał się na próbę obalenia, ale plan spalił na panewce.
Zobacz również: UFC Fight Night 140 – wyniki gali z udziałem Bartosza Fabińskiego [NA ŻYWO]