Faworyzowany Eryk Anders udowodnił swoją wartość. Po dominacji stójkowej dosadnie pokazał, że trzeba się z nim liczyć i znokautował Tima Williamsa na kilkanaście sekund przed końcem walki.

Walka rozpoczęła się dość spokojnie. Anders zauważalnie nacierał, ale wyprowadzał przy tym dużej ilości ciosów. Tim Williams coraz mniej oddawał pola. Przy jednej z wymian, byłemu rywalowi Oskara Piechoty udało się zapiąć klamrę i docisnąć przeciwnika do siatki, ale nie na długo. W otwierającej rundzie dominowały raczej ostrożne wymiany kickbokserskie. Eryk dał się wywrócić na chwilę przed jej końcem.

Bliźniaczy początek do wcześniejszych pięciu minut. Tym razem Williams dużo chętniej szukał obaleń, ale bez sukcesów. Stójkowo Anders coraz bardziej przeważał. Runda zdecydowanie pod dyktando „Ya Boya”.

Niezrezygnowany Tim Williams próbował odgryzać stójkowo odgryzać się również w trzeciej rundzie. Bezsilność była bardzo widoczna. Anders nie dawał się sprowadzać do parteru, a w wymianach kickbokserskich dominował. Popchnięty wcześniej przez rywala Williams chciał wstać, ale zainkasował bezlitosne kopnięcie, które skutecznie go znokautowało.