ChangHo Lee odniósł pierwsze zwycięstwo w UFC poza cyklem Road to UFC, demolując Cortaviousa Romiousa w drugiej rundzie!

Runda 1:

Pojedynek od początku nabrał tempa! Cortavious Romious – po porażce w debiucie i problemach z wagą – wszedł do oktagonu z nożem na gardle. Koreańczyk nie zamierzał jednak odpuszczać. Po sportowym przywitaniu zawodnicy od razu ruszyli na siebie z szaleńczą ofensywą, jakby chcieli się znokautować w pierwszych dziesięciu sekundach. Lee szybko obalił przeciwnika i znalazł się w dosiadzie. Romious zdołał jednak wstać i sam sprowadził walkę do parteru, lecz sytuacja ponownie się odwróciła – Lee przejął plecy rywala i zapiął trójkąt nogami na tułowiu rywala. Rozcięcie na czole Amerykanina pogarszało jego sytuację z każdą sekundą. Koreańczyk metodycznie pracował ciosami i szukał duszenia zza pleców. Romious próbował się wykręcać, ale nie potrafił rozplątać nóg oponenta. W końcu Lee zapiął duszenie pod brodą, jednak Romious – mimo rozlewu krwi – przetrwał do końca rundy, pokazując ogromną wolę walki.

Runda 2:

Zawodnicy rozpoczęli drugą rundę przybiciem piątki, lecz zaraz potem Lee przypadkowo trafił rywala kolanem w krocze, co na chwilę przerwało walkę. Po wznowieniu Romious trafił mocnym wysokim kopnięciem, ale Koreańczyk szybko przeniósł akcję do parteru. Tam doszło do kolejnej próby balachy po stronie Romiousa, jednak Lee zdołał się uwolnić, przejął kontrolę i ponownie zajął pozycję z góry. W ostatniej fazie rundy sytuacja zrobiła się dramatyczna – Lee całkowicie zdominował rywala, rozpłaszczył go na macie i zasypał gradem łokci oraz ciosów z obu rąk. Romious przestał się bronić, a sędzia Chris Tognoni nie miał wyjścia – wkroczył i przerwał pojedynek.