Grant Dawson nie pozostawił wątpliwości, kto jest lepszy. Pokonał Juliana Erosę jednogłośnie na punkty (30-26, 30-27, 29-27).

Obaj zawodnicy rozpoczęli ruchliwie. Dawson od razu rzucił się po obalenie, ale zajmując pozycję z góry wpadł w trójkąt, z którego się wyswobodził. Nie zmartwiło go to i po powrocie do stójki ponownie rzucił się klamrę. Dopiął swego. Tym razem był ostrożniejszy. Walka co chwilę zmieniała płaszczyznę, ale to Grant miał dominującą pozycję. Starał się obijać z góry.

Po przerwie mogliśmy oglądać więcej stójki. Erosa zaczął dochodzić do głosu. Pojedynek stawał się bardziej emocjonujący. Panowie na zmianę się naruszali ciosami. Starcie zyskało na widowiskowości.

W finalnych pięciu minutach Dawson sięgnął po swoje zapasy. Przeniósł bój do parteru i udało się zająć plecy. Przez chwilę wydawało się, że dopnie duszenie. Oponent zainkasował parę ciosów i do końca walki był na plecach. Ciężko mówić o wyrównanej rundzie.

Zobacz również: UFC on ESPN+ 4 – wyniki [NA ŻYWO]