Debiutujący pod sztandarem KSW, Uros Jurisic, wyjaśnił w wywiadzie przed nadchodzącą galą z numerem 58, skąd bierze się jego niechęć do aktualnego mistrza dywizji półśredniej – Roberto Soldicia.

Gdy tylko pojawiła się informacja o zakontraktowaniu Urosa Jurisica (11-0) w KSW, praktycznie momentalnie dowiedzieliśmy się, z kim przyjdzie mu się zmierzyć w debiucie. Aktualny czempion – Roberto Soldic (18-3) podzielił się wówczas swoją predykcją na ten pojedynek, atakując jednocześnie 28-letniego Słoweńca. Ten oczywiście nie pozostał mu dłuższy, szybko kontrując za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych.

Zobacz także: Nowy nabytek KSW szydzi z Roberto Soldica: Chyba ktoś tu już robi w gacie ze strachu!

Teraz Jurisic wytłumaczył, dlaczego nie przepada za chorwackim „Robocopem”.

Moje całe życie kręci się wokół sportu. Właśnie po to żyję, dlatego łączę to MMA z odbiorem osobistym. Jeżeli chodzi o Soldicia… Jakby to powiedzieć… Uważam, że nie ma prawdziwego charakteru mistrza. Jeżeli jesteś czempionem, to przyjmujesz każdą walkę i tyle. Teraz, gdy jestem w KSW, musi podjąć decyzję – zmierzyć się ze mną lub uciec. 

Jeszcze jedna rzecz. Muszę się wytłumaczyć – to nie chodzi o to, że od razu nie dostałem z walki o pas. Nie jestem głupi, żeby myśleć, iż przyjdę do nowej organizacji i momentalnie dostanę starcie o tytuł. Rozumiem to i podoba mi się, że KSW robi, co trzeba. Chodzi o to, że w przeszłości, gdy mieliśmy podobne rekordy, oferowano mu pojedynek ze mną więcej, niż pięć razy, za naprawdę dobre pieniądze, a on odrzucał te propozycję. Moja niechęć do niego bierze się właśnie z tego. Uważam, że jest dobrym zawodnikiem, bo zdążył to już udowodnić, ale bycie fighterem nie jest jednoznaczne z byciem czempionem, bo w tym przypadku chodzi o coś, co jest w środku – w umyśle, sercu, a on tego po prostu nie posiada.

powiedział.

Jurisic był po raz ostatni widziany w akcji, w październiku zeszłego roku. Podczas gali Bellator 247 skrzyżował rękawice z Anglikiem – Walterem Gahadzą (18-6) i nie dając mu większych szans, poddał go już w pierwszej odsłonie pojedynku.