Weili Zhang to była mistrzyni kategorii słomkowej kobiet w organizacji UFC. Podczas listopadowej gali UFC 281, w ramach co-main eventu – Chinka otrzyma szansę na odzyskanie tytułu mistrzowskiego, mierząc się z Carlą Esparzą, która aktualnie zasiada na tronie.

Pierwsza (i jak dotąd jedyna) reprezentantka Chin, która zdobyła mistrzostwo – Weili Zhang już podczas gali UFC 281, która odbędzie się w listopadzie będzie miała szansę na odzyskanie utraconego w pojedynku z Rose Namajunas pasa mistrzowskiego. Aktualnie na tronie jej kategorii zasiada Carla Esparza, która – jak wyjawiła „Magnum” stała się dla niej pewnego rodzaju inspiracją.

Carla Esparza jako rywalka zasługuje na szacunek. Była już na dnie i wspinała się na sam szczyt, to doświadczenie jest dla mnie bardzo inspirujące i dodaje mi energii, aby iść naprzód. Wszystko, co było w przeszłości było tylko wstępem do nowego rozdania. Nie popełnię tym razem tych samych błędów. Aktualnie nie interesuje mnie już wynik, nie ma znaczenia czy wygram czy przegram. Carla będzie pierwszą zapaśniczką, z którą się spotkam, jestem więc bardzo ciekawa, czy poczyniłam progres w tym aspekcie walki. Moim celem jest dominacja.

Błędem, o którym wspomniała Chinka, wg niej samej była zbyt pasywna postawa w rewanżowej walce z Namajunas, co – jej zdaniem – kosztowało ją zdobycie pasa. Starcie było bliskie, natomiast faktycznie, nieco bardziej aktywniejszą zawodniczką była wówczas Amerykanka. Zhang zrzucała wówczas winę na gwizdy z trybun, które były kierowane pod jej adresem. Z tego także powodu chciała spotkać się z Esparzą na neutralnym gruncie – w Abu Dhabi. UFC nie przystało jednak na jej propozycję.

Ostatni raz, Chinka widziana była w akcji podczas UFC 275. W rewanżowej walce z Joanną Jędrzejczyk wyprowadziła fenomenalny backfist, który ciężko znokautował Polkę, zagwarantował Zhang title shota, a byłą polską mistrzynię odesłał na sportową emeryturę. W 2020 roku, podczas pierwszego spotkania – zawodniczki wdały się w niesamowity slugfest, wg wielu dając najlepszą walkę w historii kobiecego MMA.

Na gali UFC 281 dojdzie do jeszcze jednego starcia mistrzowskiego pomiędzy Israelem Adesanyą, broniącym po raz trzeci w tym roku pasa dywizji średniej a Alexem Pereirą, który dwukrotnie pokonywał Nigeryjczyka w innej dyscyplinie sportów uderzanych.

Zobacz także: „To jedyna walka, dla której wróciłbym ze sportowej emerytury” – Ben Askren rozważa powrót do klatki?

źródło: bjpenn.com