Mateusz Gamrot ujawnił kulisy zmiany podejścia do tematu rewanżu z Armanem Tsarukyanem.
Odbierz nawet 300 zł NA START – obstawiaj walki MMA na Fortunie!
Okazuje się, że za wyciszeniem medialnej aktywności stoi polityka American Top Team, która ma na celu uniknięcie wewnętrznych konfliktów w szeregach klubu. Polityka klubowa ATT ma swoje głębokie uzasadnienie w historii organizacji. Jak przyznaje sam Mateusz Gamrot, władze klubu chcą za wszelką cenę uniknąć powtórki sytuacji, która doprowadziła do głośnego konfliktu między Jorge Masvidalem a Colbym Covingtonem.
Oni nie chcą powtórzyć sytuacji, kiedy był Colby Covington i Jorge Masvidal, bo to źle PR-owo wyglądało dla klubu, gdzie oni się kłócili. Później jeden i drugi musiał być wyrzucony.
wyjaśnia polski zawodnik w rozmowie z Patrykiem Prokulskim dla TVP Sport.
Gamrot nie ukrywa jednak pewnej ambiwalencji w postrzeganiu Armana Tsarukyana jako członka ATT.
Oni odbierają Armana jako ich zawodnika, ale ja go tam na przykład w ogóle nie widuję, dlatego ja to też inaczej trochę odbieram i zawodnicy z ATT też to inaczej odbierają.
podkreśla reprezentant Polski.
Historia potencjalnego rewanżu między zawodnikami ma już sporo wątków.
Była jedna wspólna historia nasza, kiedy UFC chciało nas zestawić, a on się bronił rękami i nogami. To ja po tym też trochę przestałem naciskać.
zdradza Gamrot.
Polski zawodnik przyjął pragmatyczne podejście do całej sytuacji.
Jeżeli będą chcieli zrobić, to to zrobią po prostu, a te gierki medialne to bardziej dają efekty w mediach, a nie wpływają na ruchy organizacji. Więc trochę tak jakby wyciszyłem to medialnie, aczkolwiek cały czas kąsam Dana Lamberta, że chce tego pojedynku.
tłumaczy były mistrz KSW.
Podczas gdy Tsarukyan trenuje obecnie w klubie Jaxxon w Kalifornii, Gamrot pozostaje aktywnym członkiem ATT i skupia się na potencjalnej walce z Beneilem Dariushem. Mimo wyciszenia medialnego, ambicje sportowe pozostają niezmienne – rewanż z Ormianinem wciąż jest w planach polskiego zawodnika.
źródło: wywiad dla TVP Sport