Już w najbliższą sobotę po ponad rocznej przerwie do klatki UFC powraca Tyron Woodley, który zmierzy się z Gilbertem Burnsem. „The Chosen One” uważa, że to zestawienie to mismatch.
Tyron Woodley swój ostatni pojedynek stoczył 2 marca 2019 roku na gali UFC 235, gdzie przegrał przez jednogłośną decyzję sędziów z Kamaru Usmanem. „The Chosen One” już w najbliższą sobotę powraca do oktagonu, a jego przeciwnikiem będzie Gilbert Burns.
Mimo że Tyron Woodley od ponad roku nie stoczył żadnego pojedynku, jest uważany za faworyta w starciu z Burnsem. „The Chosen One” uważa, iż Gilbert nie wie, na co się zdecydował akceptując tę walkę. Amerykanin stwierdził również, że to zestawienie to mismatch.
Nie można tego przegapić. Gilbert nie wie, o co się prosi decydując się na walkę ze mną. Gdy wejdziemy do oktagonu, stworzę spektakl, który będzie szalony. Będę uderzał Burnsa w twarz, będę go popychał, wybronię każdą próbę obalenia, aż w pewnym momencie Burns pomyśli, że ta walka to mismatch i nie warto było się zgadzać. Ludzie będą mu współczuć.
stwierdził Woodley.
Gilbert Burns na pewno jest innego zdania niż Tyron Woodley. „Durinho” może pochwalić się serią pięciu zwycięstw z rzędu w organizacji UFC. Brazylijczyk swój ostatni pojedynek stoczył na gali UFC on ESPN+28, gdzie wygrał przez TKO w pierwszej rundzie z Demianem Maią.
źródło: bloodyelbow.com