Relacje pomiędzy Łukaszem Jurkowskim oraz właścicielami organizacji KSW mocno zmieniały się na przestrzeni lat. „Od miłości do nienawiści” – wspomina były zawodnik.
Łukasz Jurkowski przez lata był nieodłączną częścią największej polskiej organizacji MMA – KSW. Od startów w legendarnym białym ringu, poprzez klatkę, aż po stanowisko komentatorskie, gdzie wraz z Andrzejem Janiszem tworzył duet, który zapisał się na kartach nadwiślańskiej sceny wszechstylowej walki wręcz. Trwało to do momentu, aż przedstawiciele federacji zdecydowali się na odejście z Polsatu.
ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!
Pomimo tego, „Juras” nadal jest częstym bywalcem na galach polskiego giganta. Mimo wszystko, w rozmowie z Żurnalistą zdradził, iż jego stosunki z właścicielami na przestrzeni lat mocno się zmieniały…
Sinusoida wspólnych emocji. Od miłości do nienawiści. Kulminacją to było to, jak już przestałem walczyć i zacząłem pisać te swoje blogi. Zestawienia, dobór rywali i tak dalej. Po prostu ja robiłem uczciwą robotę. Wiesz… Jak była dobra gala, to pisałem, że jest dobra, ale jak była słaba, to mówiłem, co jest w niej słabe. To się bardzo chłopakom nie spodobało. Przestaliśmy się do siebie odzywać na rok, dwa lata. Ale kulminacyjnym momentem było to, jak było dziesięciolecie KSW, czyli 2014. Zaprosili mnie, ale tylko po to, że jak o godzinie 12 wjeżdża tort urodzinowy, obejrzyjmy filmik 10 lat KSW, na którym nie było słowa o mnie, a na torcie, gdzie byli mistrzowie, nie było mnie. Ale spokojnie podszedłem, pogratulowałem 10 lat i wyszedłem.
Zobacz także: Janisz w Hall of Fame KSW – „Juras” ściął się w tej sprawie z Ostaszewskim: „Weź to skasuj!”
Co więcej – stosunki między nimi momentalnie były do tego stopnia napięte, że w momencie, kiedy Jurkowski zasiadał już na stanowisku komentatorskim, to było blisko, by razem z panem Janiszem opuścili obiekt tuż przed rozpoczęciem wydarzenia.
Był taki moment podczas jednej z gal w Łodzi, przed Atlas Areną, kiedy brakowało właściwie pięciu sekund, żebyśmy z Andrzejem Janiszem wrócili spod sali, gdzie gala rozpoczyna się za pół godziny. Chcieliśmy podziękować i zawinąć się, bo nie będziemy komentować waszej gali. Chłopaki próbowali zrobić tak, żebyśmy nie mogli nic mówić o UFC. Im się nie podobalo w transmisjach… To też był moment, że ze mną mieli problem, bo ja to często przytaczałem, nie do Andrzeja. Ja mówiłem, że w UFC to, albo ten zawodnik mówił, że chce do UFC… Często odnosiłem się do najlepszej ligi na świecie. Chłopakom się to bardzo nie podobało do tego stopnia, że przed tą galą w Łodzi przyszedł Maciek [Kawulski] i mówi, że o dzisiaj jest zakaz wspominania w komentarzu o UFC, bo to jest konkurencja i tak dalej. Wtedy Andrzej odparł: „Chyba zwariowałeś. Jak mamy nie mówić o takich rzeczach? Komentujemy po swojemu, albo nie robimy tego wcale”. Miał pięć sekund na decyzję. Bo my byliśmy zdeterminowali, że wracamy do Warszawy i kończymy komentarz. Więc powiedział, że dobra – róbcie, co macie robić.
przyznał.
Warto wspomnieć, iż ostatecznie Jurkowski został uhonorowany za całokształt działalności przy KSW. Jest on pierwszym zawodnikiem wprowadzonym do Galerii Sław polskiej organizacji. Wkrótce dołączą do niego wspominany już Janisz, a także Paweł Nastula.
Źródło: YouTube/zurnalistapl, fot. Instagram/Łukasz Jurkowski