Michał Materla (27-6) wrócił na zwycięską ścieżkę. W co-main evencie gali KSW 44 świetnie rozpracował w parterze Martina Zawadę (28-16-1).

Na początku walki obaj pokazali mocną stójkę. W tej płaszczyźnie lekką przewagę miał jednak Materla, który raz po raz kopał lowkickami. W końcu zdołał obalić rywala, po czym doszedł do krucyfiksa, czym wykluczył mu ręce. Długo obijał głowę Zawady, ale ten zdołał się obronić.

Do końca pierwszej rundy walka toczyła się w parterze. W końcówce Materla wszedł do dosiadu i rozpuścił ręce. Zawada dotrwał jednak do gongu.

W drugiej rundzie Materla szybko obalił. W parterze bawił się z rywalem. Znowu doszedł do krucyfiksa i skończył walkę ciosami.


„Cipao” odbudował się po szybkiej porażce ze Scottem Askhamem. Od początku miał świetny plan na tą walkę i bardzo dobrze go zrealizował.