Były dwukrotny pretendent do pasa kategorii półciężkiej, Anthony Johnson po raz kolejny w rozmowie z mediami podkręcił atmosferę narastającą w okół jego domniemanego powrotu do oktagonu.

Rumble udzielił wywiadu portalowi Mac Life, w którym wyjawił aktualizację dotyczącą jego sytuacji kontraktowej z organizacją UFC. Na ten moment były półciężki nie jest jeszcze w puli testowanych przez amerykańską agencję antydopingową zawodników.

Próbowałem dogadać się na kwiecień. Ale bardziej prawdopodobne są czerwiec lub lipiec, zobaczymy. Kiedykolwiek wrócę, chce być pewien, że to będzie godne zapamiętania, wiecie o co chodzi? Chciałbym wrócić i pokazać się wszystkim, po prostu walczyć i krzywdzić ludzi.

Anthony Johnson (22-6) w UFC uchodził za jednego z najmocniej bijących zawodników. Amerykanin aż 16 razy nokautował swoich rywali, w zestawieniu do 22 zwycięstw odniesionych ogółem. Aktualnie waży ok. 112 kg i jest pewien swego przed debiutem w kategorii ciężkiej.

Znokautowałem już dwóch ludzi podczas pierwszych dwóch dni sparingów więc sądzę, że wszystko działa jak należy. Moją przewagą prawdopodobnie będzie szybkość względem większości tych zawodników. Ponieważ każdy w kategorii ciężkiej ma siłę, ale myślę, że jestem dużo szybszy niż oni i co z tym związane moja predyspozycja do nokautowania będzie nieco większa. Z resztą, zerknijcie sobie do mojego rekordu.

Ostatni raz próg oktagonu Johnson przekroczył podczas gali UFC 210 gdzie po raz drugi zmierzył się z byłym podwójnym mistrzem UFC, Danielem Cormierem. Poległ wówczas w identyczny sposób jak za pierwszym razem i zaraz po tym zdecydował się zawiesić swoje rękawice na korku. Jeśli zgodnie z zapowiedziami zawodnik powróci w połowie 2020 roku, będzie to oznaczało dla nie powrót po aż 3 letniej przerwie od zawodowych startów w tej dyscyplinie.