W piątek Jan Błachowicz potwierdził smutne wieści, które wypłynęły wcześniej od jego niedoszłego rywala. Teraz zdradził nieco więcej na temat urazu, który pokrzyżował mu plany.
„Cieszyński Książę” w rozmowie z BJ Penn, opowiedział dokładniej o problemach, które zmusiły go do wycofania się z rewanżowego starcia z Aleksandarem Rakiciem. Niestety, na występ Polaka będziemy musieli trochę poczekać. Nie traci jednak czasu i energii na rozmyślanie o tym.
To jest długa historia. Od trzech lat czuję ból w barkach. Akceptuję ból, ale od ostatnich dwóch, trzech miesięcy zacząłem tracić siłę. 40% kompletnie zniknęło. Próbuję robić coś z tym razem z fizjoterapaeutą i doktorem, wiesz. Ale z każdym treningiem było gorzej. Kiedy robię zapasy i chwytam kogoś, on łapie mnie za ręce i otwiera chwyt zbyt łatwo. Więc robimy badania na lewy i prawy bark, ponieważ czuję ból w obu. Mam jakieś zwyrodnienie? Coś takiego. I muszę to wyczyścić. Kiedy to zrobię, wtedy będę mógł wrócić do treningów. Powiedzieli, że po wszystkim, po dobrym leczeniu moja siła wróci. (…) Myślałem, że jestem gotowy. Fizjoterapia pomoże, czy coś. Chciałem stoczyć tę walkę, ale nie mogę się przygotować na 100%. Jest mi po prostu smutno, ale tak jak powiedziałem na początku – nie chcę tracić energii na rozmyślanie o tym, co się stało. Muszę zachować ją na leczenie.
Zobacz także: Błachowicz odpowiada na zaczepki Rakicia: „Ciesz się, że znowu cię nie złamię”
Na pytanie prowadzącego o potencjalny termin powrotu do treningów, podzielił się przewidywaniami swoich lekarzy. Zaznaczył jednak, że nie chce wybiegać zbyt daleko w przyszłość.
Najpierw powiedzieli, że miesiąc po zabiegu. Ale kiedy wczoraj rozmawiałem z fizjoterapaeutą, powiedział, że miesiąc jeśli miałbym 20 lat. Ale mam 40, więc około dwóch miesięcy, może dwóch i pół. (…) Mam nadzieję, że będzie to pierwsza połowa roku, ale zobaczymy. Najpierw muszę poradzić sobie z kontuzją, przejść rehabilitację, wtedy możemy zacząć myśleć dalej. Chcę wrócić do klubu, zrobić sparing, chcę poczuć znowu siłę w rękach.
Źródło: YouTube / BJ Penn. Fot. Chris Unger/Zuffa LLC