Niegdyś jeden z najbardziej rozpoznawalnych zawodników MMA na świecie – Chuck Lidell – wpadł w kłopoty z prawem. Jak udało się ustalić TMZ Sports, popularny „Iceman” został zatrzymany za… przemoc domową.
Ostatnimi czasy mamy do czynienia z prawdziwym wysypem, dotyczącym obecnych lub byłych zawodników, trafiających za kratki. Tuż po informacjach o ponownych aresztowaniach Jona Jonesa (26-1) czy Luisa Peny (9-3), teraz ten niechlubny „zaszczyt” kopnął kolejną ikonę sportów walki, która zajmuje nawet miejsce w UFC Hall Of Fame – Chucka Liddella (21-9).
Bardzo niepokojące wieści dobiegają zza oceanu. TMZ Sports informuje, iż były czempion największej organizacji MMA na świecie trafił do aresztu w Los Angeles. Powód? Zarzut przemocy domowej. Funkcjonariusze policji otrzymali zgłoszenie i pojawiwszy się w domu Liddella, ustalili, iż ów zawodnik wdał się w słowną kłótnię ze swoją partnerką, która następnie miała się przerodzić w czyn fizyczny. Jak udało się ustalić – domniemana ofiara na szczęście nie potrzebowała pomocy medycznej. Kaucję za jego wyjście ustalono na 20 tysięcy dolarów.
Amerykanin po raz ostatni widziany był w klatce, w listopadzie 2018 roku. Po raz trzeci w swojej profesjonalnej karierze stanął wtedy w szranki z Tito Ortizem (21-12-1), natomiast tym razem konfrontacja nie ułożyła się po jego myśli i finalnie musiał uznać wyższość przeciwnika, padając po ciosach już w pierwszej rundzie. Dla Liddella była to czwarta przegrana z kolei.
Źródło: tmz.com