Mimo, że koronawirus ponownie zmusił szefostwo organizacji do odwołania pojedynku pomiędzy Thiago Santosem a Gloverem Teixeirą, zespół „Marrety” liczy na ponowne zestawienie w niedalekiej przyszłości.
Fighterzy pierwotnie mieli razem wejść do klatki w połowie sierpnia. Wtedy w organizmie Glovera Teixeiry wykryto obecność koronawirusa, co skłoniło największego promotora na świecie do przełożenia starcia. Teraz sytuacja się odwróciła i to Thiago Santos okazał się być zakażony. Menadżer 36-letniego Brazylijczyka, Alex Davis chciałby, by w przyszłości doszło do takiego starcia, z utrzymaną rangą – eliminatora do mistrzowskiego pojedynku.
Zobaczymy, co powie UFC. My też musieliśmy czekać na Glovera [Teixeirę], ponieważ był zakażony. Jest naszym dobrym znajomym. Wiemy, jak to wygląda, ale ta walka ma wyłonić kolejnego pretendenta, także to jeden z głównych powodów, dla którego chcielibyśmy, żeby ostatecznie do niej doszło.
Davis wytłumaczył również co determinuje to, że w jego opinii jest to obowiązkowy pojedynek do zorganizowania.
Thiago jest numerem dwa. Walczył z Jonem Jonesem, z dwoma kontuzjowanymi kolanami, a i tak przetrwał cały pojedynek i przegrał przez niejednogłośną decyzję. Wiele osób uważa, że to on zwyciężył – nikt wcześniej nie poradził sobie tak dobrze z „Bonesem”. Myślę, że bezapelacyjnie zasługuje na walkę z Gloverem, która wyłoni następnego pretendenta. Teixeira również dawał świetne występy. Inni nie posiadają takiej serii zwycięstw lub nie są w UFC wystarczająco długo. Santos i cały jego zespół uważa, że to po prostu sprawiedliwe.
„Marreta” przed porażką z byłym już mistrzem, Jonem Jonesem, mógł cieszyć się serią czterech wygranych z rzędu. Zwyciężał m.in. z naszym rodakiem, Janem Błachowiczem, który podczas wirtualnego media dayu wyznał, że po domniemanym zdobyciu tytułu, pragnąłby ponownie zmierzyć się właśnie z Brazylijczykiem.
Zobacz także: Trener Paulo Costy: Jon Jones może przed nami uciekać, ale się nie ukryje
Źródło: MMAfighting.com