Wielkimi krokami zbliża się kolejne wydarzenie spod szyldu KSW. Już 11 lipca będziemy świadkami gali z numerem 53, której karta walk prezentuje się naprawdę imponująco. Bohaterowie jednego pojedynku nie kryją braku sympatii względem siebie i często wdają się w medialne przepychanki. Mowa tutaj oczywiście o zestawieniu Borysa Mańkowskiego z Marcinem Wrzoskiem.
Borys Mańkowski w rozmowie z Onetem zdradził, z czego wynika jego niechęć do Marcina Wrzoska.
Człowiek jest w porządku, gdy inni są dla niego w porządku. Gdy ktoś jednak jest nie fair, to trudno, aby być dla niego fair. Nie jestem osobą, która nastawia drugi policzek. Jeżeli ktoś mnie lub kogoś z moich bliskich obraża, albo krzywdzi, ja go skrzywdzę trzy razy mocniej. Nie mówię tutaj tylko o Marcinie Wrzosku, ale ogólnie o życiu.
„Tasmański Diabeł” kontynuując przyznał, że ma zamiar zniszczyć zawodnika z Shark Top Team i już nigdy nie wracać do tego starcia.
(Topór) Zostanie zakopany 11 lipca, bo nigdy nie oglądam się na to, co było. Teraz mam walkę z Wrzoskiem i to on jest moim wrogiem numer jeden. Na KSW 53 zamierzam go zmasakrować, zamknąć mały rozdział w moim życiu z nim związany i iść dalej.
Borys stwierdził również, iż nie jest pewny, że po walce poda rękę Wrzoskowi, ponieważ nie wie, czy stan zdrowia Marcina na to pozwoli.
Nie mam pojęcia. Możliwe, iż będą go budzić tak długo, że nie zdołam tego zrobić, bo np. będę już w szatni.
„Polish Zombie” przystępuje do tego starcia po porażce, której doświadczył we wrześniu ubiegłego roku z Normanem Parkiem.
Mańkowski natomiast ostatni raz widziany był w klatce na gali KSW 51: Croatia, gdzie już w pierwszej rundzie zwyciężył z niezwykle doświadczonym Vaso Bakocevicem.
Zobacz także: Zapowiedź walki Grzebyk vs. Jakubiec: „Do tej walki wyjdzie całkowicie inny Andrzej” [WIDEO]
Źródło: sport.onet.pl