Aktualny mistrz wagi lekkiej – Islam Makhachev jest zdecydowanym faworytem według naszego partnera – Fortuny. Czy nasze typowanie walki z Alexem Volkanovskim potwierdzi takie przewidywania? Sprawdźcie sami!
Grzegorz: Pojedynek mistrza kategorii lekkiej z mistrzem dywizji piórkowej zapowiada się na niezwykle interesujące stylistycznie zestawienie. Dodatkowego smaczku dodaje fakt, że obaj zajmują najwyższe miejsca w rankingu UFC bez podziału na kategorie wagowe – Alexander Volkanovski jest numerem jeden, a tuż za nim znajduje się Islam Makhachev. Każdy ma tutaj coś do zyskania jak i do stracenia – Rosjanin na szalę pojedynku stawia swój, niedawno wywalczony pas mistrzowski, zaś Australijczyk może stracić serię dwunastu zwycięstw oraz wspomnianą pozycję lidera na liście bez podziału na kategorie wagowe. Dlatego jest to pojedynek, który z całą pewnością będzie stał na najwyższym poziomie.
Pomimo, że obaj są niezwykle uzdolnionymi zawodnikami, z przeszłością w różnych dyscyplinach sportowych – mam niestety obawy, że znacznie więcej atutów leży po stronie Makhacheva i finalnie w klatce możemy ujrzeć dość jednostronny pojedynek. Zanim natomiast przejdziemy do ostatecznej predykcji tej walki, skupmy się na atutach obu zawodników. Islam Makhachev to przede wszystkim niezwykle sprawny grappler, który wywodzi się z sambo. Ma zatem doskonale opanowane różne techniki sprowadzania. Potrafi to robić haczeniami, rzutami, zejściem do jednej czy dwóch nóg, umie obalać w polu, pod siatką. Rosjanin nie zniechęca się po pierwszym czy nawet piątym niepowodzeniu i szuka odpowiedniej techniki sprowadzenia tak długo, aż uzyska upragniony skutek w postaci przeniesienia starcia na matę. Warto odnotować, że jest w tym aspekcie niebywale mądry, gdyż będąc świadomym chociażby zagrożenia ze strony Charlesa Oliveiry w postaci wybierania głowy do gilotyny – Rosjanin sprowadzał go wyłącznie rzutami bądź schodząc pod niecelnymi ciosami Brazylijczyka, dzięki czemu zneutralizował potencjalne zagrożenie poddaniem do minimum. Mistrz kategorii lekkiej coraz pewniej czuje się także w stójce, co w tym pojedynku może być dla niego zgubne, ale do tego przejdziemy omawiając atuty Volkanovskiego.
Po jedynej w karierze porażce przez nokaut, którą poniósł w drugiej walce pod sztandarem UFC, Islam zaczął walczyć znacznie mądrzej w płaszczyźnie stójkowej. Nie rusza już tak bez respektu na swoich rywali wyprowadzając obszerne sierpowe, nie jest tak agresywny, jak dawniej i bardzo mocno popracował nad swoją defensywą. Jest to zawodnik, który przyjmuje 0.82 znaczącego ciosu na minutę(!) – jest to zdecydowanie statystyka godna podziwu. Pomimo, że stójka Makhacheva stale ewoluuje i się rozwija, śmiało można jednak rzec, że to jego najsłabsza płaszczyzna, a zarazem najmocniejsza jego rywala.
I tym oto sposobem, możemy płynnie przejść do omawiania atutów Alexandra Volkanovskiego. Mistrz kategorii piórkowej to przede wszystkim sprawny uderzacz, choć myślę, że śmiało można go określić mianem „przekrojowego zawodnika MMA”. Volkanovski sam tak naprawdę decydował dotychczas, w jakiej płaszczyźnie toczyć się będzie pojedynek. Nie widzieliśmy dotychczas zawodnika, który postawiłby mu mocny opór zapaśniczy, poza Chadem Mendesem, który był w stanie trzykrotnie sprowadzić Australijczyka na matę. Łącznie jednak, nie odnotował nawet minuty kontroli – gdyż mistrz wagi piórkowej jest niezwykle trudny do ustabilizowania. Jak będzie się to miało do niebywale sprawnej i ciasnej kontroli Makhacheva? To jest właśnie niezwykle interesujące, bo Volkanovski może być dla Rosjanina naprawdę trudnym rywalem do ustabilizowania. Jeśli Australijczyk nie da się zamknąć w parterze i zdoła wracać na nogi, tym samym zmuszając Makhacheva do toczenia pojedynku w stójce – jego szanse diametralnie wzrosną.
Volkanovski bardzo często wprowadza swoich rywali w stan niemocy, gdyż ci nie są w stanie wywnioskować po jego sposobie poruszania się w klatce i markowania ciosów, co ten będzie chciał zrobić. Jego arsenał stójkowy jest jednak nieskomplikowany, gdyż korzysta głównie z ciosów prostych, rzadko odwołując się do mocnych sierpowych oraz niskich kopnięć. W tej walce jednak musi być bardzo uważny z okopywaniem nogi wykrocznej rywala, dlatego, że istnieje tutaj spore zagrożenie zapaśnicze. Makhachev jest w stanie wyłapać bowiem lowkicka swojego rywala, wykorzystując tę sytuację do przeniesienia walki do parteru. Australijczyk robi to jednak tak szybko i sprawnie, wcześniej markując inne uderzenia, że mam wrażenie, iż jego gra stójkowa będzie bardzo trudna do rozczytania dla rywala, co da mu sukcesy i w tym aspekcie. A niskie kopnięcia ograniczające nieco mobilność Makhacheva mogą się okazać w tej walce dość znaczącym elementem.
Australijczyk, pomimo znacznie mniejszego wzrostu, będzie miał w tym pojedynku przewagę zasięgu, co także będzie sporym atutem. Jeśli chodzi o kondycję, także faworyzuję w tym aspekcie Volkanovskiego. Makhachev nie tylko walczy na terenie rywala, ale także pokazywał w poprzednich walkach symptomy zmęczenia czy zwalniania w trakcie pojedynków. Nawet w drugiej rundzie walki z Oliveirą, nie był w 100% świeży, tymczasem jak spojrzymy na Alexandra – w piątej rundzie walki z Maxem Hollowayem poruszał się tak świeżo, jakby to był dopiero początek walki. Nie twierdzę oczywiście, że Makhachev nie ma dobrej kondycji, uważam jednak, że jego poprzednie boje toczyły się na znacznie niższym tempie. Rosjanin często był cierpliwy, był w stanie łatwo sprowadzać przeciwników, a tam nie robił zbyt wiele – skupiał się głównie na kontroli, rzadko przechodząc pozycję czy zadając ciosy. Od pewnego jednak momentu mam wrażenie, że mistrz wagi lekkiej mocno dąży do skończeń. Widać to przede wszystkim po walce z Thiago Moisesem, Makhachev jest znacznie bardziej agresywny i szuka możliwości na zwycięstwo przed czasem. Posiada on także aktualnie najdłuższą serię skończeń w UFC, zapewne będzie chciał dołożyć kolejne, celem przedłużenia tego „streaku”.
Podsumowując, pomimo, iż początkowo uważałem, że walka może być niezwykle jednostronna i nie wyczekiwałem jej jakoś szczególnie – po głębszej analizie atutów obu zawodników i odświeżeniu sobie kilku ostatnich pojedynków obu, stwierdzam, że wcale nie musi to być aż tak mocno zdominowane starcie przez jednego fightera. Oczywiście, nie zmieniło to mojej percepcji na ostateczny typ, gdyż nadal dość znacząco faworyzuję Islama Makhacheva, natomiast Alexander Volkanovski ma sporo narzędzi, które mogą napsuć krwi mistrzowi wagi lekkiej. Finalnie jednak uważam, że kontrola i siła fizyczna, a także przewaga warunków po stronie Rosjanina będą nie do przeskoczenia na dłuższą metę dla zawodnika z Australii. I choć mistrz kategorii piórkowej może przez pierwsze dwie, może i trzy rundy stawiać opór, na kartach punktowych odnotowywane będą skuteczne próby sprowadzenia i krótka stabilizacja, co będzie działało na korzyść Islama.
O skończenie po stronie Volkanovskiego także będzie trudno, gdyż nie ma on wystarczającej mocy w pięściach, aby jednym ciosem odprawić swojego przeciwnika. Volkanovski bazuje bowiem na kumulacji ciosów, jest tzw. volume puncherem, którego zadawane rywalom obrażenia się odkładają i akumulują. A przypomnijmy, że Islam przyjmuje statystycznie niecały cios na minutę, więc o taką sytuację będzie bardzo trudno. Dlatego właśnie uważam, że żaden z zawodników nie znajdzie tutaj skończenia. Pamiętamy ciasną gilotynę Briana Ortegi, w którą wpadł Volkanovski. Australijczyk był bliski porażki przez poddanie, jednak zdołał wydostać się z tego uchwytu, w sposób, o którym wie tylko on. Dlatego, skoro Ortega nie był w stanie poddać aktualnego mistrza kategorii piórkowej, nie sądzę, aby ta sztuka udała się Makhachevowi, którego brazylijskie jiujitsu jest na znacznie niższym poziomie, a jego poddania opierają się głównie na sile, a nie technice. Kondkludując, myślę, że ciągła presja zapaśnicza i kolejne sprowadzenia Rosjanina, przy defensywnym stylu walki w stójce, jeśli pojedynek tam krótkimi fragmentami trafi, przekonają sędziów punktowych do zapisania mu co najmniej trzech z pięciu rund. Choć przyznam, że spodziewam się raczej bardziej punktacji 50-45 niż 48-47, nie zdziwię się jednak, jak Australijczyk będzie w stanie „ukraść” przynajmniej jedną, bądź dwie rundy. Będzie o to jednak niezwykle ciężko. Mój typ: Islam Makhachev przez decyzję sędziów.
Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Makhachev: 1.26
Volkanovski 3.95
Jeśli chcesz obstawić pojedynki zbliżającej się gali UFC 284 lub innych wydarzeń MMA, zajrzyj koniecznie TUTAJ lub kliknij w banner poniżej.