Po ubiegłej gali w Bostonie, sternik UFC, Dana White zaczął rozważać publicznie pomysł na walkę zwycięskich na UFC 220 mistrzów, w limicie naturalnej dla Miocica, kategorii ciężkiej. Potencjalne zestawienie skomentował jeden z zainteresowanych, Daniel Cormier.

Nie myślałem jeszcze o tym zestawieniu, ale to jest dla mnie trudniejsze, gdy widzę, że Cain zaczyna więcej trenować. Cain jest w klubie i przygotowuje się do tego co umie robić najlepiej, a ja mu tak wiele mu zawdzięczam. Miesiąc temu urodziło mu się dziecko, a on mimo tego był tam ze mną. Nie wiedziałem do końca czy będzie ze mną podczas walki. Nie śmiałem o to nawet zapytać wiedząc, że ma nowonarodzone dziecko.

Mistrz kategorii półciężkiej wielokrotnie w przyszłości pytany przez fanów i dziennikarzy o powrót do kategorii ciężkiej zaprzeczał takiej możliwości ze względu na obecność w rankingach kolegi klubowego, wspomnianego w wypowiedzi mistrza, byłego mistrza tej kategorii – Caina Velasqueza. Wszystko wskazuje na to, że propozycja zestawienia go z aktualnym mistrzem Stipe Miocicem nie zmieni stanowiska Amerykanina w tej sprawie.

Był ze mną podczas cięcia wagi, on nigdy nie saunuje i był po tym wysuszony jak rodzynek, zainspirowałem go. Jeśli on będzie w stanie się przygotować tak by odzyskać pas to ja nie mam nic do zrobienia w tej dywizji, to się nigdy nie zmieni.

Cormier nie ma wątpliwości co do tego na jaką walkę w królewskiej kategorii fani powinni czekać najbardziej po ostatnich wydarzeniach.

Jest Miocic i Cain, a potem cała reszta. Największa walka w kategorii to jest pojedynek pomiędzy nimi. Nie powiedziałbym, że Stipe jest lepszy od Caina, ale jest dobry. Jest na takim samym poziomie. Są równi.


źródło: mmafighting.com