Demetrious Johnson jest jednym z najlepszych zawodników walczących w niższych dywizjach. „Mighty Mouse” aktualnie występuje pod szyldem singapurskiego ONE Championship, gdzie już niebawem skrzyżuje rękawice z tamtejszym czempionem, Adriano Moraesem.
Rok 2020 nie rozpieszczał nikogo. Problemy wynikające z pandemii uniemożliwiły wielu fighterom regularne starty. Jednym z zawodników, który nie miał okazji wówczas wystąpić jest właśnie Demetrious Johnson (30-3-1). Amerykanin tuż przed swoim kolejnym bojem miał okazję udzielić wywiadu Fightful MMA, gdzie między innymi poruszony został temat potencjalnej emerytury. Ze słów 34-latka wynika, iż ze względu na wiek, ten ma zamiar występować jeszcze przez maksymalnie cztery lata.
Niektórzy zawodnicy nigdy nie rezygnują z walk. Teraz mam 34 lata, więc chciałbym skończyć za maksymalnie cztery lata, gdy będę miał ich 38. Teraz już nie myślę o powrocie do amerykańskiej organizacji. Nie potrafię przewidywać przyszłości, ale na ten moment jestem bardzo zadowolony ze współpracy z ONE Championship. Trzy albo cztery lata. Nie wyobrażam sobie walczyć, mając 39 lub 40 lat. Robię to, odkąd skończyłem 18 – 20 lat w grze… kiedy jesteś starszy, przyjmowanie ciosów nie ma już najmniejszego sensu. Ryzyko bycia znokautowanym i wszystkie inne sprawy. W takim momencie już nie ma sensu stawiać wszystkiego na jedną kartę.
Zobacz także: Michael Chandler z uznaniem o McGregorze: „Jest największą ikoną sportów walki na świecie”
Johnson aktualnie znajduje się na fali trzech triumfów. Po raz ostatni zameldował się w klatce, w październiku 2019 roku. Zmierzył się wtedy z Danem Kingadem (14-2) i przewalczając pełny dystans, ostatecznie jednogłośnie zwyciężył na kartach sędziowskich.
Źródło: YouTube/FIghtful MMA