Trylogia Mateusza Gamrota z Normanem Parkiem – mimo wielu fanowskich opinii – musiała dojść do skutku. Będzie to pierwsza w historii organizacji KSW walka unifikacyjna o pas mistrzowski. Nasz partner – Fortuna – ma dla Was ciekawą ofertę bukmacherską na tę walkę, a my – jak zawsze – podpowiadamy, na kogo warto postawić!
Grzegorz: Z jednej strony mamy prawowitego mistrza kategorii lekkiej z Polski, który nie walczył od grudnia 2018 roku, gdy zdobył drugie trofeum w dywizji piórkowej, pokonując Klébera Koike Erbsta na pełnym dystansie. Od tego czasu „Gamer” nie próżnował jednak, gdyż miał chęć podbicia światowej sceny w zawodach grapplingowych ADCC. Podczas gdy Gamrot skupiał się na parterze, Norman Parke stoczył 3 zwycięskie pojedynki w organizacji KSW, wszystkie – w swoim stylu – wygrane decyzjami, z Borysem Mańkowskim, Arturem Sowińskim oraz Marcinem Wrzoskiem.
Najważniejsze pytanie, które należy sobie postawić przed typowaniem tego pojedynku brzmi: „Jak najdłuższa przerwa od startów w karierze Mateusza wpłynie na jego formę?”. I na to właśnie pytanie, niestety, odpowiedź uzyskamy dopiero 11. lipca. Każdy doskonale wie, że ocenianie formy zawodnika po wrzucanych na social media migawkach z treningów czy zdjęć, nie odzwierciedla jego faktycznego przygotowania fizycznego. Sporym czynnikiem działającym na niekorzyść Mateusza jest fakt, że podczas tych przygotowań nie odwiedził klubu American Top Team z wiadomych przyczyn. Polak szykował się tam jednak do marcowej walki z Edmilsonem Souzą, do której finalnie nie doszło z powodu odwołania gali KSW w Łodzi. Można zatem stwierdzić, że w jednym z najlepszych klubów na świecie, zrzucił ewentualną rdzę, sparując z Dustinem Poirierem oraz Renato Moicano, a treningi z takimi zawodnikami niejednokrotnie dają więcej, niż kilka walk stoczonych z przeciwnikami niższej klasy.
Norman Parke doskonale rozegrał swój plan treningowy, dzięki któremu będzie posiadał ogromną przewagę nad Mateuszem. Jak dobrze zorientowani fani już od jakiegoś czasu wiedzą, Irlandczyk z Północy odbywa przygotowania w… poznańskim klubie Ankos MMA, gdzie przez znaczną część swojej kariery szykował się Mateusz. Ba, właśnie tam rozpracowano przecież „Stormina” i układano pod niego strategię. Teraz losy się totalnie odmieniły. Mimo, że Gamrot na pewno jest już innym zawodnikiem, niż był podczas ostatniego treningu u Andrzeja Kościelskiego – pewnych nawyków się nie zapomina, a kto zna zawodnika lepiej niż trener, który pracował z nim najdłużej w karierze? Powiedzieć zatem, że headcoach Ankosu MMA przyszykuje coś specjalnego na Gamrota i udzieli Normanowi cennych wskazówek, to jak nic nie powiedzieć.
Poprzednie dwa pojedynki obu zawodników pozostawiły sporo kontrowersji. Pierwsza walka, która odbyła się na PGE Narodowym w maju 2017 roku była tak bliska, że bez problemu mogła także iść na korzyść Normana Parke’a, dlatego organizacja zdecydowała się zestawić natychmiastowy rewanż. Drugie starcie odbyło (a w zasadzie „nie odbyło”) się jeszcze tego samego roku w Dublinie. Polak dużo mądrzejszy, w rewanżu nie szukał za wszelką cenę obaleń, na które skutecznie w pierwszym pojedynku nie pozwalał mu rywal. Walka od początku toczyła się na niesamowicie mocnym tempie i wyłącznie w stójce. Trzy faule Polaka przesądziły jednak o wyniku NC, natomiast według wielu ekspertów, fanów, ale także regulaminu KSW – powinna tam być dyskwalifikacja Gamrota.
Czy poprzednie starcia obu zawodników będą miały wpływ na trzecią walkę pomiędzy nimi? Zapewne tak, choć decydująca potyczka między Parkiem a Gamrotem może wyglądać zupełnie inaczej. Polak zapewne nie będzie, jak w poprzednim starciu – szukał za wszelką cenę sprowadzeń, starając się punktować tymczasowego mistrza kategorii lekkiej w stójce. „Stormin” natomiast w swoim zwyczaju, przyjmie trzy ciosy, ale skontruje doskonałymi dwoma. Ciężko wyobrazić sobie bowiem Parke’a padającego po uderzeniach „Gamera”, jako, że Irlandczyk nigdy wcześniej w karierze nie został znokautowany, a Mateusza także trudno okrzyknąć królem nokautu. Parke nie będzie się bal wymian z podwójnym mistrzem organizacji KSW. Sam zapewne, w swoim stylu, w celu zaznaczenia przewagi w rundzie, będzie dążył do sprowadzeń na kilkanaście sekund przed gongiem kończącym walkę. Obaj zawodnicy kondycyjnie stoją na bardzo wysokim i podobnym do siebie poziomie, zatem nie powinno to być decydujące dla żadnej ze stron. Można przypuszczać, że Gamrot, trenując z tak fenomenalnym stójkowiczem, jakim jest Dustin Poirier, rozwinął się w tej płaszczyźnie i poprowadzi stójkowo walkę jeszcze lepiej niż drugą odsłonę boju z Irlandczykiem z Północy. Podsumowując, Norman Parke na pewno postawi bardzo ciężkie warunki Gamrotowi, ale finalnie to ręka Polaka powędruje do góry po pełnym mistrzowskim dystansie, gdzie pojedynek głównie będzie toczony w stójce i krótkimi tylko fragmentami zejdzie do parteru. „Gamer” zacznie szukać obaleń dopiero w rundach mistrzowskich po porozbijaniu Parke’a i – choć z trudem – powinien je znaleźć. Mój typ: Mateusz Gamrot przez decyzję.
Michał: Tak naprawdę wiemy o nich wszystko. Mateusz Gamrot to wytrawny grappler, który swoimi zapasami potrafi czynić cuda. Norman Parke to zawodnik kompletny, ze świetną defensywą zapaśniczą. Ich dwie poprzednie walki były niezwykle wyrównane i pełne emocji. Zwłaszcza druga, która miała niezwykły ładunek emocjonalny. Najbliższy pojedynek dopełni trylogii. Gamrot wraca do klatki KSW po osiemnastu miesiącach, dla Normana przerwa ta wynosiła raptem dziesięć miesięcy. W ostatnim pojedynku Norman Parke zwyciężył po dobrej walce Marcina Wrzoska. Z kolei Gamrot zdeklasował Klebera Erbsta. Z pewnością dla obu będzie to najważniejszy bój w karierze.
Pod wodzą Andrzeja Kościelskiego, Parke wyglądał naprawdę dobrze. W połączeniu z przygotowaniem dietetycznym Jakuba Mauricza wyglądało to wręcz perfekcyjnie. Jednak w tym pojedynku owej współpracy z Polskim guru dietetyki nie będzie. Czy to dobrze? Okaże się dopiero na walce, a może i na wadze, o ile Norman zrobi limit mistrzowski. Gamrot mimo półtorarocznej pauzy nie próżnował. Przygotowywał się do ADCC, czyli mundialu brazylijskiego jiu jitsu. Już sama kwalifikacja (jedyny fighter MMA w turnieju) pokazuje jakiej klasy zawodnikiem jest Polak. Oczywiście grappling to nie MMA, jednak nauka, jaką wyciągnął „Gamer”, powinna zaowocować. Myślę, że tym razem Polak będzie w stanie przewracać Irlandczyka i urwie minimum trzy rundy. Nie będzie to łatwa walka, jednak doświadczenie zapaśniczo – grapplerskie pozwoli mu wygrać. Mój typ: Gamrot decyzja.
Tymczasem kursy na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Gamrot: 1.40
Parke: 2.96
Jeśli chcesz obstawić ten oraz pozostałe pojedynki gali KSW 53, zajrzyj koniecznie TUTAJ lub kliknij w banner poniżej.