Ze względu na widowiskowy styl walki, Ian Garry zyskuje coraz większą rozpoznawalność wśród kibiców z całego globu. Już teraz uważa, że jest najbardziej popularnym fighterem z nadchodzącej gali.
Wciąż niepokonany Ian Garry (12-0) przebojem wdarł się do największej organizacji MMA na świecie, efektownie wygrywając pięć kolejnych pojedynków. Dzięki swojej postawie wszedł do oficjalnej klasyfikacji dywizji, w której rywalizuje. Na ten moment zajmuje tam 13. lokatę.
Okazję na poprawienie pozycji będzie miał już w weekend, podczas UFC 292. Choć w rozpisce znajdują się chociażby dwie mistrzowskie potyczki, Irlandczyk twierdzi, iż to jego nazwisko przyciągnie na halę najwięcej kibiców.
Wierzę, że niosę na plecach kartę UFC 292 i gdyby nie ja, to byłaby słaba. Koniec końców jestem szczęśliwy, że fani będą mogli mnie zobaczyć. Będziemy mieli w Bostonie wsparcie irlandzkich i brazylijskich kibiców, którzy są podekscytowani moim występem. Jestem zadowolony, że zobaczą mnie na żywo.
(…) Na pewno będę miał najgłośniejszy doping. Jestem Irlandczykiem, walczę w Bostonie, a tam jest wiele osób z mojego kraju. Przez ostatnie trzy miesiące byłem w Brazylii, więc tych fanów też przyciągnę. To będzie moja scena. W rozpisce są m.in. Sean O’Malley czy Aljamain Sterling, ale to ja jestem supergwiazdą. Tak było podczas mojego ostatniego występu, tak będzie teraz – wszystko się powtarza. Muszę tylko pokazać się z jak najlepszej strony.
„The Future” pierwotnie zestawiony był na ten termin z Geoffem Nealem (15-5). Dosłownie na kilka dni przed wydarzeniem Amerykanin zmuszony był jednak się wycofać, w związku z czym na jego miejsce wszedł doświadczony Neil Magny (28-10).
Zobacz także: UFC 292 – karta walk. Gdzie i jak oglądać?
Źródło: YouTube/MMAFIghtingonSBN | Fot. Mike Roach/Zuffa LLC