Odkąd pamiętam moją biblioteczkę w większości wypełniały tytuły literatury fantastycznej. Do dziś lwia część moich lektur to science-fiction czy fantasy. I tak pomyślałam, że w MMA też można by pobawić się w fantastykę – taką lekką futurologię. Walka o pas wagi muszej wydaje się idealna pod te rozważania: jak może wyglądać 125 lbs po walce Valentina Shevchenko vs. Joanna Jędrzejczyk.
Wszelkie dywagacje, które tu przedstawię to wynik mojej wyobraźni. Nie jestem na tyle pewna by nazwać to choćby prognozami. MMA jest dla mnie zbyt nieprzewidywalne bym potrafiła nadać temu choćby nazwę opinii. Potraktujcie to raczej jako zabawę.
W sumie biorąc pod uwagę przetasowania w nowej kategorii kobiecej w UFC to już nieco przypomina fantastykę. W szybkich ogólnikach:
- TUF miał wyłonić finalistki walki o pas nowej kategorii,
- finalistkami zostają: Nicco Montano (4-2) oraz Sijara Eubanks (3-2),
- żadna z pań na początku turnieju nie była nawet lekką faworytką do finału,
- Eubanks nie robi wagi, Montano walczy na dystansie 5 rund z Roxy Modafferi i wygrywa,
- trzeba Montano zestawić z power-nazwiskiem, czyli Valentiną Shevchenko,
- nie wychodzi,
- Montano zostaje odebrany pas, a Shevchenko będzie o niego walczyć 8 grudnia na gali UFC 231 z Joanną Jędrzejczyk.
Bukmacherzy, eksperci i duża część kibiców jako faworytkę tego starcia upatruje Shevchenko. Valentina walczyła już o pas kategorii 135 lbs, ale nie udało się jej pokonać Amandy Nunes, choć była dość blisko. Więc ta pani pójdzie na pierwszy ogień mojej opowiastki.
Opowiastka #1 – Shevchenko mistrzynią
ROK 2019, luty. Valentina Shevchenko, mistrzyni UFC zostaje wywoływana do tablicy kolejno przez Montanto i Eubanks. Coś tam też płacze o walkę Andrea Lee, ale nikt jej nie bierze poważnie (żarcik prowadzącego).
Najlepszą opcją wydaje się walka z Eubanks, która rozsławiła się już wcześniej, gdy prawie miała walczyć w listopadzie 2018 z Valentiną o pas. To starcie wydaje się naturalne. Eubanks znów na pełnym dystansie pobiła Modafferi i domaga się walki o pas. Tym razem UFC nie widzi lepszego nazwiska dla Valentiny i walka zostaje ustawiona.
Joanna Jędrzejczyk postanawia zostać jeszcze w muszej i wywalczyć sobie drogę po pas. Jej w spadku zostaje przydzielona Nicco Montanto. Polka wygrywa jednogłośnie z Amerykanką i zastanawia się czy po tym dość spokojnym zwycięstwie dostanie od razu walkę o pas…
… z Sijarą! Silne ciosy demolują The Bullet i mistrzyni pada na deski już w pierwszej rundzie. Znowu zmiana pasa.
W czołówce dywizji zaczyna się kotłować: Katlyn Chookagian i Liz Carmouche są po kolejnych wygranych i ustawiają się grzecznie w kolejce. Ale nikogo one nie interesują, podobnie jak i nowa mistrzyni. Czas na poważne nazwisko i znów do gry wchodzi Polka. Po długich pięciu rundach Eubanks widzi jak jej szanse na obronę spadają do zera. Znów mamy nową mistrzynię…
Prawda, że fajne? Niby zaczyna się źle, ale kończy jak w filmach – ostatecznie przegrany bohater powraca by w świetnym stylu zdobyć co swoje. Na ile taka opcja to fantastyka? Widziałam walki wspomnianych pań i z Eubanks to w sumie nic nie wiadomo. Jeszcze przed finałem TUFa byłam pewna, że na spokojnie pokona Montano i weźmie pas. Tak naprawdę nie została jeszcze porządnie zweryfikowana.
Opowiastka #2 – Jędrzejczyk mistrzynią
ROK 2019, marzec. Nowa mistrzyni muszej – Joanna Jędrzejczyk – wciąż się zastanawia czy zejść kategorię niżej i spróbować odzyskać pas kategorii słomkowej. Valentina Shevchenko bardzo pragnie rewanżu, ale Asi nie jest spieszno, więc UFC zestawia Peruwiankę z Nicco Montano. Dla Valentiny to lekka potwarz i zaczyna na serio zastanawiać się czy nie wrócić do 135 lbs, ale UFC uspokaja ją, że po tej walce na pewno dostanie walkę o pas muszej. Shevchenko zgadza się, podchodzi do walki i wygrywa ją.
Tymczasem Asia postanawia jednak zostać w muszej i spróbować obronić pas przeciwko Sijarze Eubanks. Niestety, pretendentka doznaje poważnej kontuzji i dwa tygodnie przed walką nową rywalką zostaje Katlyn Chookagian.
Walka mistrzowska jest bardzo wyrównana, ale jednak każda runda jest z lekką przewagą dla Blonde Fighter. Sędziowie nie mają wątpliwości – musza ma nową królową.
Valentina zaciera ręce, znów jest okazja na pas. Teraz! teraz nie przepuści, no ile można? Shevchenko wchodzi w obóz, trenuje mocno, sparuje – jest gotowa by w końcu pas UFC zawisł na jej biodrach. Tylko to jedno ma w głowie.
Niestety, nie w tej bajce. Chookagian jest po prostu za dobra i znów bierze na siebie ciężar przewagi w pięciu rundach.
Mam dziwne przeczucie, że 29-latka ze Stanów może mocno namieszać w tej dywizji. Do tej pory jej jedyna przegrana walka to z Liz Carmouche i to przez niejednogłośną decyzję. Imponuje jej 11 zwycięstw, z czego 4 już zdobyte w UFC. Wcale się nie zdziwię jeśli otrzyma w przyszłości propozycję walki o pas, a wygląda na to, że nie jest od tego daleko.
Możliwe, że niektórych wkurzą takie dywagacje, więc raz jeszcze powtarzam: to zwykła zabawa. Nie czuję się na siłach prognozować przyszłości dywizji 125 lbs w UFC po walce, która odbędzie się na gali 231.
Najbardziej prawdopodobną opcją jest, że któraś z tych pań – czy to będzie Shevchenko czy Jędrzejczyk – mogą zająć tron na dłuższy czas i okaże się, że żadna tam Sijara, Nicco czy Katlyn nie będą miału podjazdu do nowej mistrzyni.
Ale nie o to chodzi w opowiastkach science-fiction by wybierać najbardziej prawdopodobną opcję, prawda?
—-
Polecamy również:
- MMA to najpierw biznes, a potem walki, albo i nie… czyli jak mnie wkurwił Dana White
- Gwiazdy UFC w kolejnym filmie fabularnym
- T.J. Dillashaw wciąż wrogo nastawiony do Garbrandta: „Powiedziałem, że zrujnuję jego karierę i robię to”