Numer 4. rankingu kategorii półciężkiej UFC wypowiedział się, w programie Puncher, na temat awansu Jona Jonesa (22-1) na pierwsze miejsce i o ewentualnym przeciwniku w następnej walce.
Polak jest na fali czterech zwycięstw z rzędu i wydawałoby się, że najbardziej zasługuje na walkę o pas. Jednak Federacja UFC umieściła Anthonego Smitha (31-13) oraz Alexandra Gustafssona (18-4) wyżej od Jana Błachowicza (23-7), tak samo, powracającego po wpadce dopingowej, Jona Jonesa. Zdaniem Polaka, taki ruch ze strony UFC był po prostu słaby.
Smutno mi z tego powodu. To jest bardzo słaba akcja. Każdy wie, że Jones jest pupilkiem, wykręca oglądalność. Ma układy, dogaduje się, trzeba to zaakceptować i w końcu go pokonać.
„Cieszyński Książę”, na pytanie Łukasza Jurkowskiego o to, czy to jest już czas na walkę o pas, odpowiedział, że prawdopodobnie czeka go jeszcze jeden pojedynek, zanim organizacja UFC da mu mistrzowską walkę.
Fajnie by było dostać pojedynek o pas, ale realnie patrząc, muszę stoczyć jeszcze jedną walkę przed tym starciem. Wydaje się, że moim rywalem będzie ktoś z dwójki Jones, Gustafsson, ewentualnie Anthony Smith. Fajnie byłoby zrewanżować się Alexandrowi. Interesuje mnie tylko ta trójka.
Jan Błachowicz ma obecnie najwięcej zwycięstw z rzędu w kategorii półciężkiej UFC i organizacja powinna zestawić go z kimś z czołowej trójki rankingu. Wydaje się, że najbardziej prawdopodobnym przeciwnikiem będzie Anthony Smith.
źródło: polsatsport.pl