Czy pisanie o zakończeniu pewnej epoki, to za dużo? Mający na koncie grubo ponad trzydzieści zawodowych pojedynków, Joseph Benaviez, postanowił zakończyć profesjonalną karierę.
Joseph Benavidez (28-8) z największą organizacją MMA na świecie związany był od ponad dziesięciu lat. Wcześniej toczył natomaist boje pod sztandarem WEC i to właśnie tam zyskał sporą rozpoznawalność. Jak słusznie zauważa, wciąż byłby w stanie rywalizować z zawodnikami z czołówki, natomiast nie sprawiałoby mu to już radości.
Wciąż wiem, że jestem w stanie rywalizować na poziomie najlepszej piątki. Spokojnie mogę wygrywać z rywalami z topu, ale jest dla mnie coś ważniejszego. Dużo debiutantów, czy bardziej doświadczonych zawodników do mnie podchodzi, prosząc o zdjęcie i mówiąc przy okazji: „Podziwiałem cię od bardzo dawna. Zrywałem się ze szkoły, by obejrzeć z tatą twoję walki na WEC.” Chodzi o to, iż nie chcę mierzyć się z tymi fighterami, zabójcami. Nie chcę z nimi wygrywać lub zostawać pokonanym. Po prostu nie ma starć, które dostarczyłyby mi dużo szczęścia.
przyznał w rozmowie z MMA Fighting.
Benavidez w kiepskim stylu przegrał trzy minione batalie. Po raz ostatni postawił stopę w oktagonie UFC, w marcu bieżącego roku, kiedy podczas 259. edycji, stanął w szranki z Askarem Askarovem (14-0-1). Batalia rozegrała się na pełnym dystansie, a decyzja ostatecznie powędrowała na konto Rosjanina. Odejście „Beefcake’a” z zawodowego sportu skomentowała także za pośrednictwem mediów społecznościowych dziennikarka, która na co dzień współpracuje z amerykańskim gigantem, a prywatnie jego partnerka – Megan Olivi.
Retirement adventures are gonna be fun ☺️👑❤️ My King Forever @JoeJitsu
— Megan Olivi (@MeganOlivi) September 15, 2021
„Przygody po emeryturze będą fajne. Mój król na zawsze.”
Źródło: MMAFighting, Twitter/Megan Olivi