Josh Emmett (14-2) jest bardzo zawiedziony, że nie otrzymał bonusu od UFC za znokautowanie Michaela Johnsona (19-14) podczas gali UFC on ESPN 2 w Filadelfii.

34-letni zawodnik kategorii piórkowej powrócił do oktagonu największej organizacji MMA na świecie po ponad roku przerwy, spowodowanej głównie dochodzeniem do pełni sprawności po bardzo ciężkim i brutalnym nokaucie, który w lutym ubiegłego roku zafundował mu Jeremy Stephens. Na gali UFC on ESPN 2 zmierzył się z Michaelem Johnsonem, którego bardzo mocnym uderzeniem z prawej ręki posłał na deski, niecałą minutę przed końcem pojedynku.

Tuż po walce, udzielając wywiadu w oktagonie Jonowi Anikowi, Emmett z uśmiechem na twarzy przyznał, że jeszcze nigdy nie otrzymał bonusu od UFC i zasugerował, że tym występem zasłużył sobie na dodatkowe wynagrodzenie.

Zarząd UFC zdecydował jednak inaczej, nagradzając dodatkowymi 50 tys. dolarów Jacka Hermanssona (za bardzo szybkie poddanie gilotyną Davida Brancha), Paula Craiga (za duszenie trójkątne na Kennedym Nzechuwku) oraz Edsona Barbozę i Justina Gaethjego za walkę wieczoru.

Josh Emmett nie krył swojego zdziwienia spowodowanego brakiem bonusu za występ wieczoru. 

Jak tylko trafiłem [Johnsona], tak podszedłem do mojego narożnika, Urijaha [Fabera], Danny’ego [Castillo] i Joey’a [Rodrigueza Sr.] i powiedziałem im: „Wreszcie, dostanę bonus”.

powiedział 34-latek w programie The MMA Hour.

Po walce poszedłem na backstage i oczywiście, walka Brancha skończyła się szybko, został poddany [przez Jacka Hermanssona]. Ale to było ok. Pomyślałem, że main event może być nagrodzony kilkoma typami bonusów i potem [Justin] Gaethje odniósł świetne zwycięstwo przez TKO albo nokaut, mniejsza o nazewnictwo tego. Pomyślałem zatem „musisz dostać [bonus]”.

kontynuował Emmett.

Każdy z załogi UFC mówił mi „otrzymasz bonus” albo „czy dostałeś już swój bonus?”; potem Danny pokazał mi na swoim telefonie, że bonus nie trafił do mnie. Myślałem, że żartuje. Nie wiem zatem, co jeszcze muszę zrobić. Cóż więcej mogę zrobić, aby otrzymać bonus za występ wieczoru? Jestem po prostu bardzo rozczarowany.

dodał rozżalony 34-latek.

W dalszej części rozmowy, Emmett stwierdził, że żyje w dobrych stosunkach ze wszystkimi pracownikami UFC, chociaż nie utrzymuje z nimi jakiegoś bliskiego kontaktu, widząc ich jedynie w czasie fight weeku albo na ważeniu. Uważa jednak, że z menadżerami niektórych zawodników, najwyższa załoga UFC może być w lepszych relacjach, co w jakimś stopniu przypuszczalnie wpływa na rozdawanie bonusów.  

(…) ludzie mówili mi, że to był jeden z najlepszych nokautów w tym roku. Nie zrozumcie mnie źle, Masvidala nokaut był świetny, Pettisa nokaut, Gaethjego nokaut – wszystkie te były godne uwagi. Ja trafiłem jednym ciosem. Trafiłem jednym ciosem i wiedziałem, że to koniec.

podsumował Josh Emmett.

autor: Grzegorz Nielubiak

źródło: mmafighting.com