Kelvin Gastelum powraca! Po wypadnięciu ze styczniowego main eventu z Nassourdinem Imavovem, Amerykanin dostał innego rywala i zmierzy się z Chrisem Curtisem na kwietniowej gali UFC 287.

Kelvin Gastelum miał być jednym z głównych bohaterów pierwszej gali UFC w 2023 roku. Zawodnik z USA miał bowiem stanąć w szranki z Nassourdinem Imavovem, jednak zmuszony był wycofać się z pojedynku z powodu kontuzji ust. Został zastąpiony przez Seana Stricklanda. UFC nie zdecydowało się powrócić do zestawienia z Francuzem i wyszykowało Chrisa Curtisa dla Gasteluma. Obaj pójdą w bój 8 kwietnia na gali UFC 287.

Gastelum jest aktualnie notowany na 13 pozycji w rankingu kategorii średniej. Ostatnie lata w jego wykonaniu były fatalne. Zawodnik nie tylko przegrywał praktycznie każdy pojedynek, jaki mu zestawiono, ale także nieustannie wypadał z walk. Wszystko zaczęło się od świetnego starcia o tymczasowy pas kategorii średniej z Israelem Adesanyą, gdzie Amerykanin zostawił chyba zbyt dużo zdrowia. Po wspomnianej walce, Gastelum poniósł porażki z Darrenem Tillem, Jackiem Hermanssonem, Robertem Whittakerem oraz Jaredem Cannonierem – dwie ostatnie walki biorąc w zastępstwie za Paulo Costę. Jedyne zwycięstwo, jakie odniósł od 2018 roku było nad Ianem Heinischem.

Zupełnie inaczej radzi sobie jego najbliższy rywal, który zajmuje 14 pozycję w rankingu. Curtis po dołączeniu do UFC pod koniec 2021 roku, wygrał w amerykańskiej promocji już cztery pojedynki, przegrywając tylko raz – także ze wspomnianym już Jackiem Hermanssonem. Po ciosach zawodnika z Las Vegas padali: Phil Hawes, Brendan Allen oraz ostatnio Joaquin Buckley. Curtis ma także jedno zwycięstwo na punkty, nad Rodolfo Vieirą.

Aktualnie nie wiadomo, jaki pojedynek będzie main eventem gali UFC 287 ani gdzie się ona odbędzie. Ogłoszonych na tę galę zostało już jednak kilka walk, choćby świetnie zapowiadające się starcie w kategorii koguciej pomiędzy Adrianem Yanezem a Robem Fontem.

Zobacz także: Jalin Turner zmierzy się z Danem Hookerem na UFC 285

źródło: MMA Mania