Były mistrz UFC w dywizji półciężkiej w wieku 40 lat zadebiutował w nowej organizacji, na gali Bellator 213. W walce wieczoru skrzyżował rękawice z Rafaelem Carvalho (15-3). Po 3 rundach, niejednogłośną decyzją sędziów zwyciężył Lyoto Machida (25-8). Jednak po walce przyznał, że na początku trochę się pogubił.
The Dragon przez 11 lat stoczył w największej organizacji MMA na świecie 24 pojedynki. W wieku 40 lat postanowił zmienić pracodawcę i zadebiutować pod flagą Bellatora. W rozmowie z MMA Junkie przyznał, że przełożyło się to na sobotnią walkę.
Mocny przeciwnik, trudna walka. Uważam, że przez to, iż była to moja pierwsza walka w Bellatorze, na początku trochę się pogubiłem. Mimo, że mam na swoim koncie wiele walk. Wiele lat spędzonych w UFC i innych organizacjach, jednak Bellator jest inny. Za każdym razem kiedy wchodzisz do innej klatki, odczuwasz różnicę. I to właśnie odczułem na początku tego starcia.
Przeciwnik faktycznie był wymagający. Machida zmierzył się bowiem z byłym mistrzem dywizji średniej w Bellatora – Rafaelem Carvalho. Serię 15 zwycięstw 32-letniego Brazylijczyka zakończył dopiero Gegard Mousasi (45-6), odbierając mu pas podczas jubileuszowej gali z numerem 200.
Zobacz także: Gegard Mousasi nowym mistrzem Bellator MMA, rzuca wyzwanie Rory’emu MacDonaldowi
Mimo niejednogłośnej decyzji Machida był przekonany o swoim zwycięstwie. Choć już w pierwszej rundzie przeciwnik złamał mu nos, to Dragon przeczuwał, że zrobił wystarczająco aby wygrać na kartach punktowych sędziów.
Byłem pewien, że wygrałem. Jedyne co mi zrobił to ten cios w pierwszej rundzie. Po tym ciosie nie odczułem już niczego.
Lyoto bardzo pozytywnie ocenia samą organizację i zapowiada, że to w niej będzie kontynuował dalszą karierę.
Jestem bardzo szczęśliwy, że tu jestem. Nie żałuję w ogóle. To jak mnie tu traktują, wszystko, publiczność, widzowie. Jestem bardzo szczęśliwy mogąc tu być. Bezapelacyjnie Bellator to mój nowy dom.
Brazylijczyk nie ukrywa, że jego celem jest starcie o pas z aktualnym mistrzem, Gegardem Mousasim, którego już kiedyś pokonał podczas gali UFC Fight Night 36 w 2014 roku. Jednak pojedynek Carvahlo i niejednogłośne zwycięstwo, to może być trochę za mało, aby już na tym etapie dostać taką szansę.
źródło: mmajunkie.com