Tuż po gali Babilon MMA 10 prezes Paweł Jóźwiak odniósł się do potencjalnego zestawienia zawodnika FEN, podwójnego mistrza, Andrzeja Grzebyka, z mistrzem organizacji Tomasza Babilońskiego, Danielem Skibińskim. Wypowiedź Jóźwiaka rozeszła się lotem błyskawicy, zatem postanowiliśmy poprosić o komentarz drugą z zainteresowanych stron. 

To jest mistrz? Jak chce być mistrzem FENu, to niech się bije z każdym, kto mu rzuca wyzwanie. A jak nie stać go na to, to niech oddaje ten pas, robi miejsce innym.

powiedział rozemocjonowany Paweł Jóźwiak, zapytany przez naszą reporterkę o kolejne, po Zieliński vs. Rutkowski, potencjalne starcie między mistrzami FEN i Babilon MMA.

Jest Szymon Dusza, są inni mega zawodnicy, którzy nie odmawiają walki. Coś takiego to jest zwykłe cwaniactwo! Nie podoba mi się to, tym bardziej po takiej walce z Fonsecą… był niewypał – nie nasza wina, bo Fonseca nie wyglądał źle sportowo, ukrył kontuzję, zachował się, jak zachował…

Także Andrzej, jak chce być mistrzem FENu, to powinien takie wyzwanie z zawodnikiem, który jest na równym poziomie w rankingu z nim, wziąć ot tak, a nie kalkulować i wyzywać jakiegoś małolata – z całym szacunkiem dla Oniszczuka, tak? No ale bez przesady, mistrz FENu, to mistrz FENu. Mi jest za niego wstyd i mam nadzieję, że pójdzie po rozum do głowy i że weźmie tę walkę, a jeśli nie – no to sorry, Andrzej, oddawaj pas i daj miejsce innym. Jest Szymon Dusza, który jest konkretny, stać go na wiele i na pewno nie będzie kalkulował. Także kalkulatorom zdecydowanie mówimy nie!

podsumował prezes FEN.

W studiu gali Babilon MMA 10 Daniel Skibiński poinformował, że jego następnym rywalem będzie Marif Piraev, a zapytany, czemu nie Andrzej Grzebyk, z którym wielu chętnie by go zobaczyło w klatce, odpowiedział:

Zwróciliśmy się z takim pytaniem do drugiej strony, ale dostaliśmy odmowę.

Dopytany przez stojącego obok managera Grzebyka, Artura Gwoździa, od kogo dostał tę odmowę, sprecyzował:

Od samego Andrzeja, który powiedział w jakimś wywiadzie, że nie będzie się bił za jakieś śmiesznie pieniądze.

Poprosiliśmy zatem właśnie szefa Artnox Fight Sport o kilka słów komentarza do całej tej sytuacji. Oto, co nam powiedział:

Niechętnie odnoszę się do emocjonalnych słów Pawła Jóźwiaka, bo FEN to nie jest tylko Paweł Jóźwiak, ale też inne osoby, współwłaściciele, zarząd.

Prawda jest taka, że nigdy nie dostaliśmy żadnej oficjalnej oferty walki z Danielem Skibińskim. Żeby w ogóle mogło dojść do takiej walki, to tylko za godne wynagrodzenie, dla obu stron. I o to chodziło Andrzejowi w wywiadzie, którego udzielił.

Uważamy, że taka walka między dwoma mistrzami, to jest przecież super fight, a nie zwykły pojedynek, zatem to normalne, że zawodnicy mogą oczekiwać za taką walkę większych pieniędzy. I taki był sens wypowiedzi Andrzeja.

On nigdy nie odmówił tej walki i nigdy nie odmówił żadnemu przeciwnikowi, którego proponowała mu organizacja FEN. A to, że inni się takiej walki domagają, to już zupełnie inna sprawa.

Zobacz także: Daniel Rutkowski pierwszym podwójnym mistrzem organizacji Babilon MMA i FEN