Młodszy z braci Teymur, David (7-1) opowiedział w rozmowie z portalem mmafighting.com o kulisach jego niedoszłego zestawienia z weteranem kategorii lekkiej UFC, Jimem Millerem (28-11, 1NC).

Jak zdradził reprezentant Allstars Training Center, do walki miało dojść na gali w Atlantic City, która odbędzie się 21 kwietnia 2018 roku. Po zaakceptowaniu przez niego oferty złożonej przez organizację, nie doczekał on oficjalnego potwierdzenia pojedynku, najprawdopodobniej z powodu negatywnej decyzji jego niedoszłego rywala.

Z naszej strony wszystko było dograne. To z powodu Jima nie doszło do tej walki, ja zaakceptowałem pojedynek jako pierwszy i finalizacja walki zależała od zgody jego obozu, który się na nią nie zgodził. No nie wiem, według mnie wymiękł.

Zapytany przez dziennikarzy, czy było mu szkoda, że nie będzie miał okazji podjąć Millera w jego rodzinnym mieście, wskazał na to iż perspektywa walki na własnym podwórku i ewentualnej kolejnej porażki mogła odstraszyć od tego pojedynku 34 letniego Amerykanina, znajdującego się obecnie w dosyć ciężkiej sytuacji.

Kiedy walczyłem z Drakkarem Klose, w jego mieście, w Detroit, wygrałem. Być może Miller pochodzący ze stanu New Jersey w którym odbędzie się gala bał się podzielić jego los.

Jim Miller przegrał ostatnie 3 walki w UFC, a porażki zadawali mu kolejno Dustin Poirier, Anthony Pettis oraz Francisco Trinaldo. W żadnym z tych pojedynków Amerykanin nie został skończony przed czasem, nie mniej jednak aktualnie jego sytuacja kontraktowa nie wygląda kolorowo.

Nie wiadomo, czy organizacja szuka dla Teymura rywala na galę w Atlantic City, czy przełoży jego występ na późniejszy termin. Zakładając prawdomówność Szweda, jak oceniacie decyzję weterana Millera o nie podjęciu rękawicy młodej wschodzącej gwiazdy kategorii lekkiej?