Dricus Du Plessis (14-2) jest niezwykle utalentowanym i ciekawym zawodnikiem MMA. Polscy fani zdążyli już bardzo go polubić, ale chwilowo nie zanosi się, abyśmy mogli zobaczyć ponownie w Polsce. Afrykaner pozostaje chwilowo w konflikcie ze swoim pracodawcą.

„Stillknocks” nie ukrywa, że chce podpisać kontrakt z organizacją UFC, która jest nim zainteresowana. Jednak nadal obowiązuje go ważna umowa z KSW.

W wywiadzie dla naszego portalu, dyrektor sportowy KSW, skrytykował menadżera Dricusa oraz zdradził, że polska organizacja nie zamierza zwalniać zawodnika z obowiązującego go kontraktu.

Nie wiem, czy kojarzycie historię Gustavo Lopeza, który na jednej z niedawnych gal miał wskoczyć na zastępstwo. Jak zostało ogłoszone, że walczy, to okazało się, że nie wypełnił wszystkich punktów umowy z Combate Americas. Powstała taka duża medialna presja, aby „te złe” Combate Americas zrezygnowało z prawa do wyrównania oferty, bo zawodnik ma szansę życia, aby zawalczyć w UFC. Okazało się, że jego menadżerem jest Daniel Rubenstein, czyli ten sam pan, który jest menadżerem Dricusa du Plessisa. Jego wytłumaczeniem, że podpisał umowę z UFC nie informując i nie wypełniając umowy z Combate Americas było to, że nie doczytał kontraktu.Czyli tak samo, jak jest z Dricusem. Chyba, jak się jest menadżerem, to należy przeczytać umowę, która u nas są dość skomplikowana, ale to też nie jest 300 stron tylko 18 i to w języku angielskim. (…) Na razie jest taka decyzja, że będziemy wypełniać kontrakt zgodnie z tym jak został podpisany. 

powiedział Wojsław Rysiewski.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Dyrektor sportowy KSW dodał, że ważne w tej sytuacji jest sposób, w jaki ta sytuacja została załatwiona ze strony obozu Dricusa Du Plessisa.

Tu też chodzi o sposób załatwienia tej sprawy. Inaczej by to wyglądało, jakby po walce z Jolitonem Santosem Dricus przyszedł do nas i powiedział, że ma inną wizję swojej kariery i mimo tego, że wypełnił z umowy jedną walką, to chciałby spróbować czegoś innego. Inna jest sytuacja, kiedy zawodnik domaga się od nas dużej medialnej walki, wyzywa Scotta Askhama i chce walczyć o pas. Byliśmy nawet umówieni na ewentualną walkę z Roberto Soldiciem, którą mu obiecaliśmy. Kiedy dajemy mu dużą medialną walkę, kiedy nawet powinniśmy dać Michałowi łatwiejszych rywali, ale chcieliśmy zrobić super walkę dwóch znakomitych zawodników, żeby fani byli zadowoleni, zawodnik najpierw odrzuca taką walkę powołując się kontuzję, której nigdy nie udokumentował, a potem oczekuje od nas zwolnienia z kontraktu. Nie czujemy się traktowani fair w tej sytuacji. Jego menadżer swoim tłumaczeniem, że nie doczytał kontraktu i proponował go innym organizacjom, też nie zachował się profesjonalnie. Dlaczego mielibyśmy robić wobec niego ustępstwa? Dodatkowo groził nam, że wywoła w tej sprawie burzę medialną w USA. Doszło do tego, że zaprzyjaźniona z nim dziennikarka MMAjunkie.com na jego zlecenie pisała artykuł, gdzie nie poproszono nas o możliwość wypowiedzenia się w tej sprawie i przedstawienia swojej racji. Jeżeli pojawi się taka okazją jesienią, to będziemy myśleli o zestawienia Dricusa w jakieś walce w wadze średniej. 

podsumował.

Dricus „Stillknocks” Du Plessis jest byłym mistrzem EFC w dywizji półśredniej oraz średniej. W 2018 roku na KSW 43 pokonał przez TKO Roberto Soldicia (17-3) zdobywając pas w dywizji do 77 kilogramów. Do rewanżu między panami doszło na KSW 45 i tym razem przez KO zwyciężył „Robocop”. W swoim ostatnim boju na EFC 83 Du Plessis poddał Brendana Lesara (3-1).

Zobacz także: Damian Grabowski odrzucił ofertę walki na KSW